Władysław Frasyniuk

i

Autor: Paweł Wiśniewski

Strajk nauczycieli. Frasyniuk wsiadł w samochód i pojechał robić porządek

2019-04-17 13:13

Strajk nauczycieli trwa w najlepsze, choć wielu belfrów ma już dość protestów. Z informacji przekazanych przez żonę Władysława Frasyniuka Magdę wynika, że kryzys dopadł także pedagogów w Twardogórze (woj. dolnośląskie). Na wieść o tym, że nauczycielki wygaszają strajk, natychmiast zareagował Władysław Frasyniuk. Legendarny opozycjonista z czasów PRL wsiadł w samochód i pojechał do szkoły.

"Mój mąż odebrał dziś rano telefon, iż strajkujące w szkole w Twardogórze nauczycielki doszły do granic wytrzymałości i zaczynają wygaszać strajk. Wsiadł w samochód i o 11.00 był na miejscu. 12 dziewczyn do tego momentu zrezygnowało, reszta, dzięki realnemu wsparciu i dobremu słowu trzyma się dalej" - relacjonowała we wtorek, 16 kwietnia, Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk.

PONIŻEJ ZNAJDUJE SIĘ CAŁY WPIS ŻONY WŁADYSŁAWA FRASYNIUKA

Sam Frasyniuk przed kilkoma dniami w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zagrzewał nauczycieli do walki. - Będą was szarpać i brać na przetrzymanie, ale władza nie może w waszych oczach zobaczyć strachu! W takim proteście najważniejsze jest przekonanie o słuszności swych żądań. Z niego płynie siła i determinacja - wskazał zasłużony działacz antykomunistyczny. - Nasi nauczyciele nie powinni mieć wątpliwości, że dobrze zrobili, decydując się na strajk. Zostali doprowadzeni przez rząd do ostateczności. Coraz gorzej zarabiają i coraz ciężej pracują, bo ta „reforma” kompletnie rozwaliła system edukacyjny, za ich plecami jest tylko ściana - podkreślił.