Strajk kobiet z dnia na dzień zyskuje na sile. Dziś po raz kolejny uczestniczki marszu wyszły na ulice, by zaprotestować przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Wygląda jednak na to, że póki co, protesty nie nakłoniły Jarosława Kaczyńskiego do zmiany zdania. 27 października prezes PiS w stanowczy sposób dał do zrozumienia, że rząd nie planuje pójść na jakikolwiek kompromis i wezwał do obrony Kościołów przed dewastowaniem ich. - Tego wyroku nie można zmienić w trakcie obowiązywania obecnej konstytucji. Nie można tym bardziej uchwalić ustawy, która by dopuszczała aborcję na życzenie, a takie jest żądanie skrajnej lewicy, sformułowane dzisiaj w Sejmie wśród okrzyków „wojna, wojna” - mówił Jarosław Kaczyński.
Tymczasem na Twitterze szybko przypomniano, co na temat aborcji uważał jego brat. - Jeśli chodzi o sprawy związane z aborcją, to uważam, że osiągnięty kompromis jest kompromisem, którego nie wolno naruszać. Powtarzam - nie wolno naruszać - mówił w marcu w 2007 roku śp. Lech Kaczyński. Wypowiedź tragicznie zmarłego prezydenta przypomniała Hanna Lis.