Stefan Niesiołowski: Tym powinien zająć się psychiatra
PiS i Solidarna Polska starają się przekonać Polaków, że jeśli stracą władzę, to na polskich talerzach zamiast schabowych czy mielonych królować będą robaki. - Swoją porcje mięsa wykorzystałem już na ten rok. Od jutra tylko robaki - pisał na Facebooku Patryk Jaki, prezentując fotkę z pokaźnym kawałkiem mięsa. Inni politycy Zjednoczonej także wrzucali na swoje profile mięsne fotki". Zdaniem Stefana Niesiołowskiego problem jest totalnie wyimaginowany. - Nikt nikomu nie będzie zakazywał jedzenia mięsa i nie będzie zmuszał do jedzenia owadów - podkreślił. - Strasznie tym, że Polacy będą jeść robaki, to brednie, psychiatra powinien się tym zająć. PiS boi się porażki wyborczej i dlatego decyduje się na takie szaleństwo - dodał były wicemarszałek Sejmu.
Stefan Niesiołowski: W życiu bym nie zjadł owada
Stefan Niesiołowski - mimo że zawodowo zajmuje się owadami - ani myśli o tym, żeby jej jeść, choć zastrzega, że "niektóre owady są jadalne". - Spożywa się je np. w Tajlandii, Iranie czy Afryce. W niektórych przypadkach z głodu. Ja bym nigdy w życiu nie zjadł owada, brzydzi mnie to, choć lubię owady, badam je, ale w życiu bym ich nie jadł. Tak samo nie zjadłbym żaby, a we Francji są one częstym składnikiem dań - zdradził były poseł ZChN i Platformy Obywatelskiej, który zwrócił też uwagę na koszty hodowli robaków. - Owady nie żywią się powietrzem, hodowla jest bardzo droga, często znacznie wyższa niż np. hodowla jaj - podkreślił polityk. - A co do pisowskiego straszenia, powiem krótko, cytując Juliusza Słowackiego: "Na te przepowiednie spoglądam jako na brednie" - podsumował w swoim stylu Stefan Niesiołowski, który niedawno w rozmowie z "Super Expressem" odniósł się także do pomysłu usunięcia pomników Jana Pawła II z przestrzeni publicznej.