Andrzej Stankiewicz

i

Autor: East News

Stankiewicz: Obawiam się, że to kolejna śmierć, z której nie wyciągniemy wniosków

2019-01-14 20:45

„Super Express”: Co było powodem tragedii, do jakiej doszło w Gdańsku, gdzie prezydent Paweł Adamowicz zmarł dzień po ataku nożownika?

Andrzej Stankiewicz: – Trudno mi wytłumaczyć to, co się stało. I na pewno nie ma tu prostych odpowiedzi. Choć oczywiście takie proste odpowiedzi się pojawiają. Jedni twierdzą, że nic się nie stało, bo to był „tylko” atak szaleńca. Inni przekonują, że to mord polityczny, za którym stoi Prawo i Sprawiedliwość. Sprawa jest dużo bardziej złożona. Bo oczywiście zabójca był notowany wcześniej za napaści, zbudował sobie narrację, że mści się na partii politycznej, która rządziła, gdy był w więzieniu. Z drugiej strony, Paweł Adamowicz był obiektem ataku ze strony prorządowych mediów. Owszem – toczyły się wobec niego jakieś sprawy sądowe, ale to nie uzasadniało takiego ataku. W dodatku Adamowicz był przedstawiany jako twarz Platformy, podczas gdy nie tylko nie był jakimś pierwszoplanowym politykiem tej partii, to jeszcze ostatnio był z nią skonfliktowany.

– Osiem lat temu doszło do mordu w biurze poselskim PiS w Łodzi. Wtedy zabójstwo Ryszarda Cyby zostało przez PiS określone jako mord polityczny. Dziś o mordzie polityczym mówi druga strona...
– Wtedy narracja PiS była o tyle bardziej uzasadniona, że mordu w biurze PiS dokonał były działacz Platformy Obywatelskiej. Natomiast napastnik z Gdańska z PiS nie miał nic wspólnego. Sami przedstawiciele PO też są w sprawie tej zbrodni zróżnicowani w poglądach. Jedni mówią o winie PiS, inni starają się tonować nastroje.

– Prezydent mówi o marszu milczenia przeciw nienawiści, pojawiły się wezwania do ogólnonarodowego pojednania. Wierzy pan w sens tych gestów?
– Obawiam się, że będzie to kolejna śmierć, z której nie wyciągniemy wniosków. A wnioski te powinni wyciągnąć i politycy, i dziennikarze. Wydaje się jednak, że gdy tylko minie żałoba, agresja w dyskusji politycznej powróci.