Na pytanie o Jarosława Kaczyńskiego prof. Staniszkis odpowiedziała bardzo obszernie. Mówiła m.in.: - Dostrzegam, że nie ufa nikomu, także w najbliższym otoczeniu Szydło czy Dudzie. Te momenty wyraźnie widać (...) Po tragedii smoleńskiej on się bardzo zmienił, myślę, że coś w nim pękło. I to nie jest kwestia rewanżu, ale po prostu nie było w nim chęci życia. Wtedy, kiedy startował w wyborach prezydenckich, walczył, ale to wszystko działało jak automat. W tej chwili jest bardziej ożywiony, trochę się tym bawi, ale to reagowanie na te głupie żarciki typu komuniści i złodzieje, to jest poniżej jego poziomu. I równocześnie, jest absolutnie izolowany przez blok dawnych działaczy PC. Rozpoznaję w nim pustkę emocjonalną, że nie ma po co żyć.
Jak kontynuowała: - Myślę, że jego inteligencja jest niszczona przez jego system emocjonalny i brak zaufania. On na pewno używa ludzi, ale też równocześnie jest używany, bo wysoko wynosi lojalne miernoty, które go otaczają. To jest zaskakujące, że ma taki instynkt, że ufa tylko tym, którzy są od niego zależni albo tym, którzy zostali złamani przez niego, albo tym, którzy muszą się wkupić. Dlatego używa tych, którzy mają coś za uszami, np. byli członkami PZPRu i muszą się specjalnie zasłużyć albo ludzi, którzy próbowali się buntować, tak jak Ziobro i żeby wrócić, muszą zrobić więcej. To wszystko dla mnie jest infantylne, bo tak funkcjonują grupy dziecięce, dwóch małych chłopców może ufać tylko bratu. U niego raczej widać nie poczucie siły, a poczucie, że trzeba przetrwać i zachować twarz. Równocześnie duża chęć zmiany powoduje, że koncentruje się na budowaniu poprzez demoralizację, sięgającą aż do społeczeństwa, to jest w sumie bardzo smutne, bo poniżej jego inteligencji, a to jest naprawdę inteligentny człowiek.
Staniszkis uznała również, że cofamy się do czasów komunizmu. Jak mówiła: - Demoralizowanie ludzi, wykorzystywanie złych instynktów, tworzenie własnej elity, atak na elity, jako coś, co ma dać satysfakcję ludowi. Poza tym wyrzucanie ludzi, co dzieje się w mediach, dyscyplinowanie prokuratury i sędziów. I do tego współpracujący prezydent Duda. To są oczywiście metody komunistyczne, przy czym komuniści w pewnych fazach nie mogliby sobie na to pozwolić. Dostrzegali w systemie potrzebę istnienia obszaru względnie niezależnego, po prostu jakiegoś testu prawdy. PiS buduje świat oparty na fikcyjnej koncepcji Europy, świata, własnej partii – w ten sposób niszczy realnych ludzi, w tym również, a może przede wszystkim, swoich.
Zobacz także: Kongres PiS w stolicy! Niespodzianki nie było- Kaczyński dalej prezesem! [RELACJA NA ŻYWO]