Jadwiga Staniszkis gościła w programie "Kropka nad i". Tematem rozmowy była obecna sytuacja polityczna kraju. Profesor nie ma wątpliwości, jest źle: - Uważam, że powtarzają się pewne elementy, które były fundamentem bolszewizmu. Bo z jednej strony, jak oni mówią, że wolność dotyczy tylko sfery prywatnej, a nie publicznej, albo kiedy mówią, że dobro i zło to pojęcia, które można wypełnić różną treścią, albo mówią, że należy dokonać przemiany społeczeństwa, wydobyć coś więcej to tak właśnie w dyskursie bolszewickim było - przyznała.
Staniszkis nie ma też wątpliwości, co czeka prezydenta Andrzeja Dudę. Zresztą stanowczo powiedziała, że nie chce o nim dyskutować, bo jej zdaniem powinnno go czekać tylko jedno: - Nie chcę mówić o prezydencie, bo powinien stanąć pod Trybunałem Stanu jak skończy kadencję - powiedziała ostro.
I nawiązała do słów z najnowszego wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim na łamach "Sieci". Przypomnijmy, żę prezes Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że Andrzej Duda będzie kandydatem PiS na prezydenta w wyborach za dwa lata. - Oczywiście to mówienie, że będzie kandydował na drugą kadencję to jest też mechanizm kontroli, żeby w ciągu tych ostatnich dwóch lat się nie zbuntował przeciwko PiS-owi, więc wabi się go przyszłą kadencją - stwierdziła socjolog.