Mimo rosnących cen, Polaków w sklepach nie ubywa. Na zakupy lubi chodzić także Stanisław Karczewski, który taką deklarację złożył jeszcze podczas wywiadu w grudniu ubiegłego roku. Wówczas inflacja wynosiła 8,6 proc. i choć teraz jest to już 12,4 proc., były marszałek Senatu wciąż deklaruje sympatię do kupowania.
- Lubię robić zakupy. I śledzę bardzo dokładnie ceny. Niektórzy twierdzą, że wzrastają dwukrotnie. Ja nie widziałem takich wzrostów dwukrotnych cen. Jak są jakieś takie produkty, to ja być może ich nie kupowałem – przyznaje senator Karczewski.
Poniżej galeria obrazująca jak inflacja działa na restaurację Sejmową
By je odczuć, podwyżki cen nie muszą być jednak dwukrotne. Dobrze o tym wiedzą kierowcy, którzy od początku roku do chociażby litra benzyny muszą dodawać średnio 2 zł więcej. Wzrosty zauważa także senator Karczewski, jednak od razu zwraca uwagę, że olej napędowy „lepszej jakości”, który kupuje, ostatnio potaniał o złotówkę.
- Kupowałem już i za 8 zł i za ponad 8 zł olej napędowy, a w tej chwili płacę 7,02 zł, 7,03 zł, a zawsze kupuję olej lepszej jakości – mówi nam były marszałek Senatu z PiS.
Przyczyn podwyżek senator nie szuka daleko. Od razu wskazuje winnych: „Dwie wielkie tragedie, jakie nas dotknęły. Jedna to wojna za wschodnią granicą. A druga to walka z covidem”.
CZYTAJ TEŻ: Inflacja w Polsce w 2023 roku będzie najwyższa w Europie. Polaków nie będzie stać na codzienne zakupy?