Stanisław Drozdowski: Tusk, Nowak i Jaruzelski

2011-12-12 3:25

Z zapisków weekendowych. Są sukcesy. Minister transportu Sławomir Nowak (ach te jego garnitury) już o poranku pieje z zachwytu na Twitterze. Nowy rozkład jazdy działa już od sześciu godzin, a pociągi jeżdżą. Lepiej niż za Grabarczyka. Jest sukces. Bo kolej działa tak, jak powinna. Po prostu mistrz.

W duchu sukcesu, choć z wydukanym przepraszam, mówi w Radiu Zet do narodu człowiek w ciemnych okularach. Generał Wojciech Jaruzelski przeprasza za ofiary, ale upiera się, że stan wojenny był sukcesem. Powtórzyłby swoje dawne decyzje, gdyby tylko można było.

I kolejny liść do wieńca sławy. Premier Donald Tusk wprowadził Polskę do grona krajów, które ratować będą Unię Europejską. Również miliardowym udziałem finansowym w tym ratowaniu. Najpierw z sukcesem prowadził kampanię wyborczą pod hasłem dadzą nam 300 miliardów. Teraz okazuje się, że najpierw jakieś miliardy my musimy do Unii wpłacić, żeby, jak pięknie mówią, być w pierwszej lidze krajów Europy. A W. Brytania nie chce być w tej lidze i z tego powodu korona jej z głowy nie spadnie.

I sukces największy. To te cudowne rzeczy, które premier chce robić dla emerytów. To znaczy dać rewaloryzację rent kwotową, a nie procentową. Dlatego ci, co mają mniej, dostaną więcej, bo premier zabierze trochę tym, co mogliby mieć więcej. I większość wierzy, że to dobre dla emerytów. A premier taki cudowny. A on woli kasę do Unii pchać, niż emerytom dodać. Bo wtedy Merkel i Sarkozy będą go ściskać. A emeryci już się nauczyli zaciskać pasa. I ich uścisków premier jakoś nie chce.

I na koniec największy sukces salonu polskich mediów i ducha dawnego reżimu. Jutro trzydziesta rocznica stanu wojennego. I właśnie dzięki salonowi dziennikarskiemu do dziś otumanieni jego propagandą Polacy uważają, że zamach Jaruzelskiego na naszą wolność był słuszny. To sukces tak otumanić naród. Brawo!