Stanisław Drozdowski: Platforma rozwija w nas strach przed PiS - rząd Tuska to najlepszy rząd w wolnej Polsce

2010-11-17 7:30

To pewne. To najlepszy rząd w wolnej Polsce, to znaczy po roku 1989. I nie ma co z tym dyskutować. Tak oceniają go Polacy. Bo jeszcze żadna partia czy ugrupowanie po trzech latach rządzenia nie utrzymała poparcia społecznego, z którym wygrywała wybory.

A Platforma to potrafiła. I prosty z tego wniosek - to najlepszy rząd w historii. A że nie zrobił nic albo niewiele (zaledwie jedna reforma - edukacyjna, 6-latki idą do szkoły), widać nie musiał - Polakom wystarczy to, co jest i jak jest. Smutne, ale spójrzcie na poparcie PO. Wystarczy.

Powstaje więc tylko pytanie, jak to się udaje? Na czym jest zbudowane? To, czyli rządzenie Platformy. I odpowiedź najprostsza z możliwych. Na strachu.

Platforma rozwija w Polakach strach przed PiS

To największe szczęście Donalda Tuska, że na swojej politycznej drodze starł się z dwoma pojęciami kończącymi się literką s. To PiS i kryzys. To nieprawda, że Platforma i jej charyzmatyczny szef od trzech lat nic nie robią. Bo przez cały ten czas rozwijają w Polakach strach przed Prawem i Sprawiedliwością. To tam kumuluje się wszelkie zło i tam sytuują się wszystkie złe emocje. I jedyną alternatywą na spokojny dzień po dniu, choćby bez perspektywy na przyszłość, jest Platforma Obywatelska. Ten straszak działa przy aktywnej i uczynnej postawie PiS.

>>> Stanisław Drozdowski - wszystkie felietony

Tak samo aktywnie Tusk i jego ministrowie zajmują się kryzysem. Najpierw poświęcili wiele czasu i pijarowskich umiejętności, by przekonać rodaków, że u nas go nie ma. Cały gospodarczy świat walił się w posadach, a u nas kryzysu nie było. Nigdy Polak nie czuł się lepiej niż wtedy. Bezpieczny u siebie. Ale każde pójście w zaparte kiedyś się kończy.

Tusk wyprowadzi nas z kryzysu (którego nie było)

I kiedy świat powoli powstawał gospodarczo, Tusk podziałał drugim straszakiem. Opracował strategię wychodzenia z kryzysu (którego nie było), ukazując jak zagrożone są nim finanse państwa. Na razie podwyższył VAT. Inne choroby, wynikające z zagrożenia budżetu, obiecał leczyć bezwstrząsowo. Ale dopiero w kolejnej kadencji... Bo teraz walkę z kryzysem uniemożliwia mu PiS. Jeden straszak napędza drugi i tak dzięki premierowi żyjemy w zastraszonej rzeczywistości.

Ale ma się ona zmienić na mniej zastraszoną w kolejnej kadencji. Dlatego nie ma wyjścia. Naród za rok musi dać wyraz poparcia temu najlepszemu po trzech i pewnie po czterech latach - rządowi III Rzeczpospolitej. A potem? Potem zaczniemy płacić za wiarę w najlepszych...