Nie łączyłbym akcji w Sanoku z wyjściem policjantów na gorzałę w Zakopanem. W Sanoku był sztab antykryzysowy, byli antyterroryści - było tylu ludzi, ile trzeba. Oczywiście samą akcję trzeba merytorycznie rozliczyć. Z tego, że policjanci pili w knajpie należącej do posła, w świetle prawa też nie ma co robić afery. Jeżeli poseł prowadzi knajpę i wykazuje to w oświadczeniach majątkowych, to w porządku. Zarabia na tym, żeby jego goście dużo pili - zostawiali pieniądze. Ale choć nie narusza to prawa, ja jednak uważam, że przedsiębiorca, który zostaje parlamentarzystą, powinien rzucić działalność gospodarczą. I odwrotnie: parlamentarzysta, który chce się zająć biznesem, niech zrezygnuje z mandatu. To będzie moralnie czysta sytuacja. Każdy, kto startuje w wyborach, wie, jakie są zarobki w Sejmie czy w Senacie. Za mało? To niech lepiej wycofa swoją kandydaturę.
Stanisław Żelichowski
Poseł PSL