Stanisław Drozdowski: Halo! Ktoś tu zwariował!

2013-09-13 4:00

Czy człowiek, który ma zatarty wyrok, może korzystać ze wszystkich dobrodziejstw i praw przysługujących obywatelowi nigdy niekaranemu? Teoretycznie z punktu widzenia prawa tak powinno być. Ale zapytam Państwa inaczej. Czy chcielibyście, żeby ktoś skazany prawomocnie za posiadanie pornografii dziecięcej był dyrektorem szkoły, do której uczęszcza Państwa dziecko? By swoje zdolności pedagogiczne i metodyczne szlifował, obcując z Waszą pociechą?

Znajdziecie Państwo dziś na str. 7 tekst "Skazany za dziecięce porno dyrektorem szkoły". Ujawniamy w nim, że Szymon Ś., nowy dyrektor szkoły w Tarnówce (woj. wielkopolskie), miał wyrok za posiadanie pornografii dziecięcej. Publikujemy to, mimo że wyrok jest zatarty, więc jakby go nie było. Ktoś powie, że podle zdradzamy tajemnicę, której zdradzać nie wolno. Nie!

To prawo podle wobec nas chroni osoby o, nazwijmy to, zwichrowanej osobowości. I dopuszcza, by te osoby, skazane za przestępstwa dotyczące seksualności dzieci, mogły nadal z nimi pracować. A gdzie pytanie o możliwe konsekwencje takiej ochrony? Gdzie dobro dziecka? Gdzie spokój rodzica przekonanego, że oddając pociechę do szkoły, przekazuje je w godne ręce?

Patrz też: Stanisław Drozdowski: Kaszuba spóźnienia i kłopoty ze słuchem

Uważam, że osoby skazane za przestępstwa związane z seksualnością dzieci nigdy nie powinny móc z nimi pracować. I to powinno być prawnie zagwarantowane. A tak nie jest i bezsens zapisów kodeksowych prowadzi do degradacji społeczeństwa, a także przedstawicieli władzy.

Wójt Tarnówki wiedział, za co skazany był Szymon Ś., który w konflikt z prawem popadł, pełniąc funkcję... dyrektora szkoły. I jeżeli ta wiedza nie przeszkodziła mu w podjęciu decyzji o ponownym zatrudnieniu go na tym stanowisku, to pan wójt Ireneusz Baran nie nadaje się... na wójta. Władza ma obywatela chronić. A tu zwariowała. Skazany za dziecięcą pornografię pracuje z dziećmi... Głupota nie do usprawiedliwienia.