Wiadomo, że w przykazaniach różnych kultur czy religii przypomina się o szacunku dla rodziców - matek i ojców. Wiadomo i nic z tego. Nic w kraju chrześcijańskim jak Polska. Nic również w wymiarze państwowym. Właśnie ogłoszono prognozy NBP, że w przyszłym roku waloryzacja rent i emerytur będzie minimalna, żeby nie powiedzieć zerowa. Piszemy o tym na str. 3. Żeby nie popadać w zawiłe tłumaczenia, wskaźniki, które wpływają na waloryzację, będą tak niskie, że pozwolą rządowi zaoszczędzić na seniorach. A nie ma nic głupszego niż oszczędzanie na nich. Przecież to najbardziej stabilna pod względem finansowym grupa społeczna. Filar przemysłu farmaceutycznego, medycznego i spożywczego. Nie licząc kilku pomniejszych. To najlepsi płatnicy abonamentu telewizyjnego, podatków za psy itp. I jeszcze z tych lichych emerytur wspomagają młodych. W każdym razie to oni w dużej mierze utrzymują państwo. Jeżeli z powodów religijnych nie szanujemy emerytów za to, że tworzyli nam warunki do życia, to szanujmy ich z racji ekonomicznych. Może czas, by rząd podjął wreszcie jednoznaczną decyzję w sprawie emerytur i zdecydował, by doroczna waloryzacja była kwotowa. Bo wstyd, by niemal dziewięć milionów naszych matek, ojców, babć i dziadków przez cały rok zastanawiało się, o ile wzrośnie ich emerytura... o pięć, dziesięć czy dwadzieścia kajzerek miesięcznie. I byli nieustannie zakładnikiem matematyki rządowej, która zawsze obraca się przeciw nim. Inna sprawa to struktura emerytur. Ale to temat na inne opowiadanie. Dziś tylko jedno zdanie na ten temat. To nienormalny kraj, w którym opozycjonista ma 900 złotych emerytury, a jego oprawca, np. generał SB - ponad 8 tysięcy złotych...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail