We wtorek wczesnym rankiem do Prokuratury Okręgowej w Warszawie dowieziony został Sławomir Nowak. Ten były minister transportu w rządzie Donalda Tuska został zatrzymany w poniedziałek w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy. Nowak przekonuje, że jest niewinny a jego zatrzymanie to "polityczna ustawka", ale prokuratura nie daje tym słowom wiary i twierdzi, że miał on wzbogacić nielegalnie swoje konto o przeszło 1,3 mln zł! Prokurator podjął decyzję o wystąpieniu z wnioskami o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Przychylił się do niego warszawski sąd, który zadecydował o tym, że były minister najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Zobacz: Sławomir Nowak w prokuraturze. Miał zyskać 1,3 mln zł! Podano, na co je wydał [ZDJĘCIA]
Decyzję sądu wobec b. dowódcy "GROM-u" (o możliwości jego zwolnienia się z aresztu za kaucją) prokuratura będzie zaskarżać. - Uważamy, że w tym wypadku powinien być zastosowany jedynie izolacyjny, "niewolnościowy" środek zapobiegawczy - wyjaśniła Mirosława Chył, rzecznik warszawskiej prokuratury.
Przypomnijmy: Sławomir Nowak został zatrzymany w związku ze swoją pracą na Ukrainie. Wraz z nim zatrzymano w Polsce dwie osoby: byłego dowódcę jednostki Grom Dariusza Z. oraz biznesmena Jacka P. Nowak jest m.in. podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych, a w efekcie przestępczej działalności miał uzyskać ponad 1 milion 300 tysięcy złotych. Zarzuty dotyczą okresu od października 2016 roku do września 2019 roku, gdy były minister w polskim rządzie kierował ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych – Ukrawtodor. Nowak jako jej szef miał „uzależniać decyzje o przyznawaniu prywatnym firmom zleceń w zakresie zamówień publicznych od udzielania mu korzyści majątkowych i osobistych”. Decyzje dotyczyły m.in. kontraktów na budowę i remonty dróg na Ukrainie oraz nadzoru nad realizacją już zawartych umów. Co zrobił z tą gotówką? - Część kwoty posłużyła do zakupu przez podstawioną osobę samochodu marki Range Rover Velar za 310 000 złotych i obrazów za prawie 56 000 złotych - zdradziła Chył.
Adwokat Nowaka zapowiedział już, że złoży zażalenie na decyzję sądu. - Podejrzany w ogóle nie zna dowodów. Jesteśmy zaskoczeni, bo mieliśmy 3,5 godziny, żeby przejrzeć 90 tomów akt - powiedział Antoni Kania-Sieniawski.