Prezes PSL chce kandydata koalicji
Politycy PSL w sobotę w Tarnowie podsumowali prawie rok rządów koalicji KO-Trzecia Droga -Lewica i omówili zagrożenia dla Polski. Lider PSL, szef MON stwierdził, że „nie będzie bezpieczeństwa państwa polskiego, dopóki nie wyłonimy prezydenta, który nie będzie ani prawicowy, ani lewicowy, ale będzie wspólnotowy”. – Do tego chciałbym zaprosić naszych partnerów z koalicji rządowej - z PO, z KO, z Polski 2050, z Lewicy, żebyśmy już dzisiaj wspólnie wyłonili kandydata na prezydenta – oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szybko odpowiedział na to wezwanie Donald Tusk. – Wspólna strategia Koalicji na wybory prezydenckie musi być zbudowana na trzech fundamentach: partie wystawiają najlepszych kandydatów, nie atakujemy swoich w I turze, wszyscy popieramy (jednoznacznie!) tego, kto przejdzie do II tury. Wygrać, utrzymując jedność - to nasz cel – napisał w serwisie X premier.
Tusk marginalizuje wicepremiera
– Kosiniak-Kamysz jest w rządzie marginalizowany, więc próbuje ratować pozycję swoją oraz swojej partii pokazując, że jest decydentem. Trzeba też wziąć pod uwagę ambicje wicepremiera, który po wyborach usłyszał od PiS propozycję zostanie premierem. To dodaje mu motywacji w walce o poprawę pozycji – tłumaczy politolog Kazimierz Kik. - Donald Tusk nie uwzględnia jego koncepcji, bo zna słabości PSL. Zdaje też sobie sprawę, że do drugiej tury wejdzie kandydat PO - dodaje ekspert.