Według projektu kwota, którą miałby otrzymać senior, byłaby uzależniona od wysokości emerytury lub renty. Najwyższe świadczenie w wysokości 500 zł przysługiwałoby oczywiście najmniej zamożnym. Osoby pobierające świadczenie powyżej 1,6 tys. zł otrzymałyby 200 zł. Ci zaś, którzy mają emeryturę powyżej 2 tys. zł, nie mają co liczyć na dodatek.
- To jest pomoc dla osób pominiętych przez obecny rząd - tłumaczy szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (36 l.). - Polityki rodzinnej nie da się budować tylko w oparciu o wspieranie rodzin z dziećmi, ale trzeba pamiętać o seniorach, o osobach w dostojnym wieku - dodaje.
Według wyliczeń PSL na dodatek będzie potrzeba ok. 1,8 mld zł. Ludowcy uważają, że takie pieniądze są w budżecie. - Wicepremier Mateusz Morawiecki (49 l.) mówi, że nigdy nie było tak dobrej sytuacji budżetowej, nie wyobrażamy sobie, żeby nie skorzystać z tej możliwości - mówi nam pomysłodawca ustawy poseł Mieczysław Kasprzak (64 l.) z PSL, były wiceminister gospodarki.
Pomysł nie jest czymś rewolucyjnym. W ostatnich latach seniorzy mieli wypłacane jednorazowe świadczenia. Tym razem wydaje się, że projekt nie zyska jednak uznania rządzących.
- Uważam, że wymiar tej propozycji jest czysto polityczny i że łatwo rozdaje się pieniądze, jeśli się o nich nie decyduje - oceniła propozycję Elżbieta Rafalska (62 l.), minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Zobacz też: Najnowszy SONDAŻ. Kaczyński ma TYLKO 22 proc.