Benzyna po 8 zł, chleb po 10 zł, karton mleka po 7 zł. Jeśli inflacja będzie się pogłębiała w dotychczasowym tempie, wspomniane ceny będą rzeczywistością w październiku 2023 r., gdy Polacy ruszą do urn wyborczych. Jak twierdzi politolog Antoni Dudek, utrzymywanie obecnego trendu może być gwoździem do trumny dla Zjednoczonej Prawicy.
>>>Sondaż partyjny. Formacja pod wodzą Tuska z poparciem 49,79 proc.!
– Jestem zdziwiony, że tak mało ludzi odpowiedziało w tym sondażu „tak” – mówi nam politolog. – Co nam to mówi? Że o tym, kto będzie rządził, zadecydują niezadowoleni, i że przyszłoroczna kampania wyborcza będzie opierać się na tym, kto będzie bardziej przekonująco kłamał. Dlaczego? Bo brutalna prawda jest taka, że jedynym sposobem na ograniczenie inflacji jest ograniczenie dochodu – po to, by zmniejszyć konsumpcję. A tego nikt nie powie wprost – przekonuje Dudek.
Badanie zrealizował Instytut Badań Pollster w dniach 24–25 maja na próbie 1062 dorosłych Polaków.
>>>Najnowszy sondaż: PiS straci władzę. Raport Złotorowicza [WIDEO]