Tadeusz Cymański

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Tadeusz Cymański

Smutny dzień dla opozycji - Tadeusz Cymański (PiS) o rezygnacji marszałka Kuchcińskiego

2019-08-10 13:00

Opozycja oczywiście chciałaby nadal na tym jechać i jeżeli dla kogoś jest to smutny dzień, to dla nich. Widzę, że koledzy z Platformy tracą rumieńce. Nie mają innej sprawy, za którą mogliby się do PiS przyczepić. I ja się zgadzam, że coś tu było nie tak, nawet jeżeli nie łamano prawa. Gdyby wszystko było w porządku, to tej dymisji by nie było. I nie ma sensu licytować się, czy Platforma latała więcej, czy mniej.

„Super Express”: - Był jakiś sens w obronie marszałka Kuchcińskiego, skoro i tak zmuszono go do dymisji?
Tadeusz Cymański: - To nie była łatwa decyzja, złożyć dymisję w dniu urodzin. Czekałem jednak na nią, choć Marek Kuchciński jest moim kolegą. Ocena publiczna była tu jednak kluczowa. Vox populi, vox dei. Zamykamy ten rozdział, idziemy dalej, mamy nową panią marszałek. I oczywiście, że była to smutna historia, niczemu nie zaprzeczamy. Będziemy to wyjaśniać do końca, wyciągniemy wnioski. To dzień, który przyjmujemy z ulgą.
Jego odejście to ulga?
Przecięcie tematu to ulga. Opozycja oczywiście chciałaby nadal na tym jechać i jeżeli dla kogoś jest to smutny dzień, to dla nich. Widzę, że koledzy z Platformy tracą rumieńce. Nie mają innej sprawy, za którą mogliby się do PiS przyczepić. I ja się zgadzam, że coś tu było nie tak, nawet jeżeli nie łamano prawa. Samo niełamanie prawa nie wystarczy. Gdyby wszystko było w porządku, to tej dymisji by nie było. I nie ma sensu licytować się, czy Platforma latała więcej, czy mniej. Dobrze, że prezes Kaczyński, który jest kapitanem tego okrętu, wszedł na pokład i zrobił porządek.
Czy to nie jest część problemu? Że dopóki Kaczyński nie powie jak się zachować, to trwa obrona takich zachowań jak Marka Kuchcińskiego?
Problem to by był, gdyby nie było takiego kapitana! Problem mają inni, którzy swojego Kaczyńskiego nie mają. Tam to mają problem! PiS nie jest partią idealną, ale w przeciwieństwie do innych partii, potrafi swoje błędy wskazać i naprawiać. Nie jesteśmy aniołami. Jesteśmy ludźmi z krwi kości, a gdzie ludzie, tam słabości. I sam się zastanawiam, bo też kiedyś leciałem, 20 lat temu, z marszałkiem Płażyńskim. Na jego zaproszenie. I sam nie wiem, czy cieszyć się, że mnie zaprosił i to był dla mnie zaszczyt, czy smucić, bo być może było to nadużycie?