Są wyprodukowane z myślą o dzieciach
Smakują i pachną jak balonowa guma, albo lizak. Są dostępne w dziesiątkach smaków. Wiele sklepów eksponuje je niczym słodycze. W końcu wyglądają zupełnie niegroźnie, ot jak kolejny nowoczesny gadżet. Tylko w zeszłym roku w Polsce sprzedało się koło stu milionów jednorazowych e-papierosów, które wystarczają na kilka dni użytkowania, a kosztują w granicach 30 złotych. Resort zdrowia rozpoczął prace nad delegalizacją tego produktu tłumacząc to przede wszystkim popularnością wśród młodych ludzi. Minister edukacji Barbara Nowacka (49 l.) nie ma wątpliwości do kogo skierowany jest ten produkt. - Pachnące jak truskawki są wyprodukowane z myślą o dzieciach. To jest kwestia ministerstwa zdrowia, jestem cały czas w kontakcie z tym resortem – mówiła w „Expresie Biedrzyckiej”. Jednak miesiące mijają, a w tej sprawie niewiele się dzieje. - Z naszych informacji wynika, że przepisy są gotowe, ale resort z siedzibą przy ulicy Miodowej czeka na zgodę szefa rządu.
Ta obietnica poszła z dymem
- Obietnica delegalizacji jednorazowych elektronicznych papierosów poszła z dymem, jak zresztą większość obietnic wyborczych pani Minister Leszczyny. Są w tym konsekwentni – mówi oburzona Katarzyna Sójka z PiS. Z kolei wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny (54 l.) twierdzi, że plany nie uległy zmianie, ale wcześniej muszą zostac przyjęte dwie inne ustawy. - Pierwszy to wdrożenie unijnych przepisów zakazujących podgrzewanych, aromatyzowanych wyrobów tytoniowych, a druga to jest zakaz sprzedaży podgrzewaczy bez tytoniu osobom poniżej 18 roku życia – mówi wiceminister. Krok w dobrym kierunku, ale ciągle niewystarczający. Opieszałość rządu w tej sprawie tym bardziej dziwi, że jak donosi “Business Insider” producenci jednorazówek na polski rynek są powiązani z bliskimi Kremlowi rosyjskimi oligarchami.