40 tys. zł za ślub. Pomysł, który wywraca dyskusję o demografii
Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje fundament nowego programu wyborczego na 2027 rok. Najgorętszą propozycją stała się koncepcja byłego wiceministra rodziny Bartosza Marczuka: 40 tysięcy złotych dla pary, która bierze ślub lub ma pierwsze dziecko w zależności, co wydarzy się wcześniej.
To jednak dopiero początek:
- 40 tys. zł — ślub lub pierwsze dziecko
- 60 tys. zł — drugie dziecko
- 100 tys. zł — trzecie i kolejne dzieci
Pomysł wygląda jak skrzyżowanie programów 500+, 800+ i… „Małżeństwo Plus”.
Niekończący się dramat. Polityk Konfederacji najpierw pobity, potem porzucony
Kowalczyk: „Warto by było”. PiS już testuje reakcję wyborców
Henryk Kowalczyk zapytany w Radiu Zet, czy PiS zamierza zapłacić młodym Polakom 40 tys. zł za ślub, odpowiedział bez chwili zawahania:
– Warto by było.
Dalej podkreślił, że pomysł „jest ekstra”, ale wymaga przeliczenia kosztów. Jednocześnie przyznał, że program mógłby pojawić się w zmodyfikowanej formie oraz że nagrody za trzecie dziecko uważa za szczególnie uzasadnione. W praktyce oznacza to jedno: PiS oficjalnie testuje pomysł, który może stać się główną obietnicą kampanii 2027.
Bonus za małżeństwo? Partia ma prosty cel: formalizacja związków
Marczuk argumentuje, że program miałby zatrzymać trend spadku małżeństw i rosnący odsetek dzieci rodzących się poza nimi. Liczby są bezlitosne:
- 1990: 6% dzieci rodzi się poza małżeństwem
- 2000: 12%
- 2024: niemal 30%
PiS chce „nagradzać formalizację związku” i zmienić strukturę demograficzną. Ale to, co brzmi jak kampanijna zachęta, wielu ekspertów odczytuje jako kolejne rozdawnictwo i próbę kupowania lojalności wyborców.
Kiedy zobaczymy ostateczny projekt?
Kowalczyk zapowiada, że komplet programu ma być gotowy w wakacje lub jesienią 2026 r., czyli rok przed wyborami. Zanim to nastąpi, PiS organizuje serię spotkań „w terenie”: najpierw powiaty, potem wszystkie gminy. Innymi słowy, partia wraca do dawnej strategii i zaczyna kampanię objazdową, by badać reakcję społeczną na najbardziej kontrowersyjne pomysły.
Poniżej galeria zdjęć: Henryk Kowalczyk jest stolarzem