Przypomnijmy - byłego szefa klubu parlamentarnego PSL zatrzymali agenci CBA w środę późnym wieczorem na ulicy w Warszawie. Ale już znacznie wcześniej, od prawie miesiąca, kontrolowali każdy jego krok. - Mieliśmy go namierzonego od dłuższego czasu. Po wyborach, w których nie dostał się do Sejmu, często zmieniał telefony. Ale i tak wiedzieliśmy, co robi, z kim się spotyka, gdzie śpi. W ostatnim czasie rzadko przebywał w swoim domu w Rzeszowie. Częściej gościł w Warszawie, gdzie nocował u swoich znajomych. Na początku tygodnia zatrzymanie Burego zleciła nam Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. Dostaliśmy informacje, że kontaktował się z innymi podejrzanymi, którzy występują w sprawie. Śledczy uznali, że może mataczyć. Wdrożyliśmy obserwację. Zatrzymaliśmy go na ulicy, gdy wychodził ze sklepu. Był pewny siebie, nie stawiał oporu. Twierdził, że CBA nic na niego nie ma. Był przekonany, że w prokuraturze usłyszy co najwyżej zarzuty dotyczące ustawiania stanowisk w NIK. Kiedy prokurator odczytywał mu zarzuty, nogi się pod nim ugięły... - opowiada nam jeden z oficerów służb, pracujących przy sprawie.
Prokuratura postawiła Buremu łącznie sześć zarzutów o charakterze korupcyjnym. - Między innymi miał przyjąć łapówkę od biznesmena w wysokości 228 tys. zł i jednej sztabki złota za załatwienie spraw w różnych instytucjach państwowych. A także otrzymać 700 tys. zł od pewnego przedsiębiorcy za załatwienie sprawy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym - informuje rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszek Goławski.
Wczoraj Bury był kilka godzin ponownie przesłuchiwany w prokuraturze. Nie postawiono mu kolejnych zarzutów. Nie oznacza to jednak końca kłopotów polityka. Śledczy chcą, by najbliższe trzy miesiące "król Podkarpacia" spędził w areszcie. Decyzję w tej sprawie ma podjąć sąd. Co na to Bury? - Mój klient złożył stosowne oświadczenie, nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów - powiedziała po wyjściu z prokuratury adwokat Burego Karolina Margulewicz-Fortuna.
Zobacz: Kukiz OSTRO o PSL: To zorganizowana grupa przestępcza!