W 2016 roku ówczesny prezydent Poroszenko wręczył Nowakowi ukraińskie obywatelstwo. To był jeden z warunków formalnych, żeby były minister transportu został na Ukrainie prezesem tamtejszej państwowej agencji drogowej. I to mu się opłaciło. W 2018 roku zarobił 238 tys. zł, czyli miesięcznie średnio ok. 19 tys. zł. Wkrótce jednak może się to zmienić, bo były szef gabinetu politycznego Donalda Tuska (62 l.) może zacząć szukać nowej fuchy! - Wróciłem niedawno z Kijowa i tam o odejściu Nowaka sporo się mówi – przyznaje nam ważny polityk opozycji. - Ale nie przez żadne skandale, ale dlatego, że na Ukrainie zmieniła się władza. Poroszenko był przyjacielem Tuska i Nowak jako człowiek byłego premiera dostał robotę – mówi nasz informator.
Bliski kolega Nowaka, poseł Michał Kamiński (47 l.), stoi za nim murem. - Sławek jest bardzo dobrze postrzegany na Ukrainie. Ale gdyby się okazało, że nowy układ władzy wiązałby się z odejściem Nowaka z funkcji, byłby to zły początek prezydentury Zelenskiego – mówi nam Kamiński.
O przyszłość zawodową chcieliśmy zapytać samego Nowaka, ale nie odbierał od nas wczoraj telefonu.