"Super Express": - Sławomir Nowak wystąpił o zawieszenie go w PO na trzy miesiące. Władze Platformy na to przystały. Czy oznacza to początek końca kariery tego polityka?
Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski: - Mam nadzieję, że tak. Sławomir Nowak żadnymi szczególnymi projektami realizowanymi pod jego egidą się nie popisał, więc nie byłaby to wielka strata dla Rzeczypospolitej. Od razu należy jednak zastrzec, że u nas nie takie rzeczy i powroty już widzieliśmy. Według standardów przyjętych w stabilnych demokracjach tego typu zarzuty, a zwłaszcza poplątanie się w tłumaczeniach ministra Nowaka, oznaczałyby rzeczywiście śmierć polityczną. U nas niekoniecznie.
- Na przykład?
- Gdyby kilka lat temu, kiedy Leszek Miller kandydował z Samoobrony, zapytał mnie pan o jego przyszłość polityczną, to powiedziałbym śmiało, że oczywiście jest skończony. Tymczasem on nie tylko wrócił i robi coś więcej niż samo utrzymywanie się na powierzchni! Nowakowi może być jednak trudniej, gdyż nie jest to polityk tego samego kalibru. Nie przepadam za Leszkiem Millerem, ale niewątpliwie jest to pierwszoligowy gracz. Sławomir Nowak istnieje w polityce jednak tylko dzięki Tuskowi i PO. Nawet taka postać jak Jan Maria Rokita nie zdołała wrócić bez wsparcia jakiejś organizacji partyjnej. Tym bardziej trudno się spodziewać, by udało się to Nowakowi.
Zobacz też: Sławomir Nowak zawieszony za zegarek!
- Premier Tusk i politycy PO jeden przez drugiego przekonywali, że sprawa zegarków to błahostka i wystarczającą karą jest strata stanowiska ministra. Bronili go demonstracyjnie i nagle to zawieszenie.
- W tej chwili to jest nie tyle problem Sławomira Nowaka, ile spadających notowań Platformy Obywatelskiej. Jeżeli partia uzna, że byłby dla niej obciążeniem, to bez wahania go opuszczą, zgodnie z partyjnym interesem. Nie oznacza to jednak, że w dłuższej perspektywie nie wróci. Jest dość młody.
- Skreślą go, pomimo że ma opinię osoby bardzo bliskiej premierowi Tuskowi?
- Donald Tusk nie ma opinii człowieka, który kieruje się takimi sentymentami przy decyzjach politycznych. Wydaje mi się, że poseł Nowak idzie jednak w kierunku, który wyznaczyli Mirosław Drzewiecki czy Cezary Chlebowski. O tych panach nie słychać już właściwie niczego od kilku lat. A też kiedyś wydawali się ważni, byli blisko premiera i zdawali się mieć jego pełne wsparcie i zaufanie. A czy ktokolwiek rozważa możliwość ich powrotu do polityki?
Rozmawiał Mirosław Skowron