To bardzo smutne, że krok po kroku terroryści kradną nam świat i poczucie bezpieczeństwa. Tunezja była do tej pory uznawana przez polskich turystów za bezpieczny kraj. Obok Egiptu był to jeden z najczęściej odwiedzanych przez Polaków zakątków w północnej Afryce. Niewygórowane ceny, pewna słoneczna pogoda, dobra baza hotelowa, parę turystycznych atrakcji i przede wszystkim wysokie poczucie bezpieczeństwa sprawiały, że nasi turyści masowo wybierali ten kraj za cel nie tylko wakacyjnego odpoczynku. Co prawda 13 lat temu na tunezyjskiej wyspie Dżerbie doszło do tragicznego zamachu, w którym Al-Kaida zabiła 21 turystów, ale od tego czasu władze z dobrym skutkiem eliminowały terrorystów w swoim kraju. Od wczoraj sytuacja w Tunezji uległa zmianie. Europejscy turyści nie będą już przez długi czas postrzegać tego kraju jako spokojnego miejsca. Z całą pewnością po informacji o zamachu i o ofiarach niejedna rodzina, patrząc na zabitych może teraz powiedzieć: "Przecież to mogłem być ja. Przecież to mógł być ktoś z moich najbliższych". Terroryści znowu odnieśli ważny sukces. Znowu odebrali nam wszystkim po pierwsze kawałek świata, ale - co ważniejsze - znowu zachwiali naszym poczuciem bezpieczeństwa. Co cywilizowany świat może robić, mając naprzeciw siebie tchórzliwych islamskich fanatyków, mordujących bezbronnych, niewinnych ludzi? Po 11 września 2001 r. to jedno z najczęściej zadawanych pytań przez rządy wielu krajów. Cywilizowany świat nie może pokazywać słabości. Musi pokazywać konsekwentną siłę, broniącą naszych wartości.
Polecamy: III wojna światowa. Rumunia obawia się ATAKU Rosji