Zbudował system robiący z ludzi dawnych komunistycznych służb oligarchów. Oligarchom pozwala mieć pieniądze pod warunkiem całkowitej uległości i panowania nad swoimi ludźmi. Nieposłuszni są niszczeni z całą surowością. Pozbawiani majątków i często życia. Taki sam system panował na Ukrainie. Bajeczne majątki ukraińskich oligarchów, które dzięki rewolucji na Majdanie możemy właśnie oglądać, kontrastują z nędzą zwykłych obywateli. Janukowycz po podkuleniu ogona i ucieczce przed Ukraińcami pod skrzydła Putina wyraźnie pokazał światu, że był tylko moskiewską marionetką. I Putin, zgodnie ze swoim KGB-owskim wyszkoleniem sprawnie to wykorzystuje. Rosyjskie wojska wprowadza na teren niepodległego państwa, rzekomo chcąc zaradzić destabilizacji.
Nie łudźmy się, stabilizacja dla Putina to podległość Ukrainy. Podległość gospodarcza, polityczna i militarna. To o to jest ta wojna. To o to będą kolejne wojny Putina. My, Polacy, leżymy w kręgu jego zainteresowań. Putin i jego komunistyczni towarzysze nie pogodzili się przecież mentalnie z wolną Polską. Były funkcjonariusz KGB wie, jak słaby jest Zachód, wie, że nie jest zdolny do zaryzykowania konfliktu, woli być upokarzany i ośmieszany. Taki jest Zachód, w kręgu którego się znaleźliśmy. A znaleźliśmy się w nim słabi. Ze słabą, nienowoczesną armią, z politykami idiotami, którzy wprost twierdzą, że Polska nie jest potrzebna, i usłużnymi kretynkami wśród naszych celebrytów wyjącymi: "Nie oddałabym ci, Polsko, ani jednej kropli krwi". Wyjącymi ku uciesze równie głupich przedstawicieli naszych tak zwanych elit palących znicze na grobach żołnierzy Armii Czerwonej, czyli okupantów numer 2.
Znaleźliśmy się z bagażem doświadczeń z lat 1939 i 1944, kiedy nasi sojusznicy zwyczajnie się na nas wypięli. Bez pewności, że dziś byłoby inaczej. Ludzie tacy jak Putin karmią się strachem i słabością. Jeśli nie chcemy zostać jego daniem, musimy zrobić wszystko, żeby w jego oczach Polacy byli silni i pozbawieni strachu.