Wczoraj w Radiu Zet minister twierdził, że przyczyną kłopotów naszych kolei jest niedobór wagonów. A ponieważ mamy ich za mało, to trzeba dokupić. Logiczne. Brawo, Panie Ministrze. Ludzie są jednak wredni. Jakiś okropny internauta zamiast uwierzyć w gładką wersję gładkiego pana ministra, sfotografował prawie nowiutkie wagony, które sobie stoją na stołecznej bocznicy, sobie stoją i stoją. I nic!
Przeczytaj koniecznie: Minister Grabarczyk: Wstydzę się i przepraszam. Kolej znowu nawaliła. Premier obroni ministra infrastruktury
Nie trzeba już ich kupować, bo są kupione i gotowe do wożenia. Brakuje im tylko terminowych przeglądów. Naprawdę stoją tylko dlatego, że nie zrobiono im przeglądów. Wagonów jest co najmniej kilkadziesiąt, stoją w Warszawie na stacji postojowej Olszynka Grochowska od dobrych kilku miesięcy kompletnie niewykorzystane. Żeby nie było żadnych wątpliwości, ten okropny internauta (którego szczerze podziwiam) nakręcił te wagony, a filmik umieścił na stronach youtube.com i alert.24. Teoretycznie teraz, kiedy ministrowi Grabarczykowi znaleziono nowe wagony, sytuacja na PKP natychmiast powinna się polepszyć.
Ale się nie polepszy. Bo odnoszę wrażenie, że pan minister potrzebował po prostu jakiejś wymówki i ją znalazł. To, że mu się nie udało, to już inna sprawa. Czy więc zamiast sprawnego i skutecznego zarządzania mamy gładkiego ministra wygłaszającego gładkie słówka bez pokrycia? Czy to cecha obecnych liderów? Ciekawe, czy pan minister będzie miał odwagę wsiąść teraz do pociągu i przejechać się jak zwykły pasażer i usłyszeć od innych pasażerów, co o nim sądzą? Gdyby tak, chcielibyśmy towarzyszyć i zrelacjonować...