Sąd powiedział właśnie Piotrowi Kruczkowskiemu, prezydentowi Wałbrzycha z Platformy Obywatelskiej, że nie jest już prezydentem, bo wybory to była przekupiona farsa. Teraz trzeba będzie wybory powtórzyć, a Kruczkowskiego mogą już ludzie nie wybrać, bo może się im jawić jako towar lekko wybrakowany, z odzysku wręcz. A dlaczego się cała sprawa korupcyjna wydała? Podejrzewam, że powodem mogło być finansowe niezadowolenie, czyli głupia oszczędność przy przekupstwie...
Przeczytaj koniecznie: Wałbrzyska Platforma przyznaje: Była korupcja wyborcza
Otóż znalazł się świadek Ryszard S. i stanął przed sądem i powiedział, że dla Kruczkowskiego kupował głosy w drugiej turze wyborów. I że płacił przeważnie po 10 złotych obywatelowi za głos na kandydata PO. Pracę swą wykonywał solidnie i sam sprawdzał, czy jest na karcie do głosowania wpisany właściwy człowiek, to znaczy Kruczkowski. Inaczej nie płacił. Coś jednak w Ryszardzie S. pękło (może dostał za małą dolę?) i zdecydował się szczerze ze szczegółami opowiedzieć sądowi o swoim naprawdę nędznym kupowaniu głosów.
I skończyło się wyrokiem, wstydem dla całego Wałbrzycha, wstydem dla eksprezydenta Kruczkowskiego i dla PO też mało chwalebnie. A przecież wystarczyło wziąć pod uwagę stare znane kupieckie powiedzenie, że kto tanio kupuje, dwa razy kupuje. Czekamy więc z niecierpliwością na powtórzone wybory i nowe stawki PO za głos obywatela.