I nie wolno mu zabronić, podobnie jak mechanikowi samochodowemu nie można zabronić przeprowadzania skomplikowanej operacji mózgu. ... Mechanikowi można zabronić?! To nie wiedziałem.
W każdym razie Hołdysowi nie można.
Ale do rzeczy: więc ten Hołdys (o rany, przestańcie się już czepiać, że facet nie ma matury, może sobie kupi, jak uzbiera) słusznie skrytykował tygodnik "Uważam Rze", bo - jak zauważył - pracują tam ludzie nieutalentowani i w ogóle ma rację. Przemycił jednak Hołdys niczym rasowy bojowiec od lat walczący z systemem perełeczkę, i to o tygodniku "Wprost", dla którego sam pracuje.
Otóż Zbysio Kapelusznik napisał: "Gazeta Wprost, do której pisuję felietony, nie jest obiektywna, wiem o tym. Tam boją się PiS-u jak diabeł święconej wody (... )." Noooo, koszmarna Hołdysowa przysługa! Zatrudnił go Tomasz Lis, dał mu szansę na publikowanie, pewnie też parę złotych za felieton, a ten mu (temu Lisowi) wywala, że szefuje nieobiektywnej gazecie i że jest (ten Lis) przerażony PiS-em!!!
Tu jednak nie ma problemu, tylko zwykła heca. "Wprost" jest prywatnym tygodnikiem, może się trząść ze strachu na widok wybranego przez siebie zjawiska. Ale znalazło się tu poważne zagadnienie, które Hołdysowi nie przyszło do przestrzeni pod kapeluszem. Otóż Pospieszalskiego wylali z TVP, bo był podobno nieobiektywny, a Lisa zostawili, bo podobno jest obiektywny, choć podobno we "Wprost" nie jest.
Zbysio Kapelusznik przerżnął więc Lisa piłą intelektu na obiektywnego i nieobiektywnego. Skutki mogą być poważne. Od zmiany nazwy programu "Pół Lisa na żywo" do wypłacania mu połowy uposażenia.
Coś ty Lisowi zrobił, Hołdysie?