Sławomir Jastrzębowski: Ci głupi obywatele!

2012-01-27 8:28

"Nie będzie ustępstwa przed brutalnym szantażem!". Który polski polityk wypowiedział te słowa wobec masowych protestów obywateli? Może Władysław Gomułka w 1970 roku w sprawie demonstracji robotniczych na Wybrzeżu? Nie, to nie Gomułka. To może Jaruzelski w 1981 r., uzasadniając wprowadzenie stanu wojennego? Nie, to nie Jaruzel. Słowa te wypowiedział kilka dni temu Donald Tusk, bo Polacy nie chcą zaakceptować bubla prawnego, jakim jest umowa ACTA.

Szczególnie młodzi ludzi korzystający bardzo aktywnie z Internetu nie życzą sobie prawa, które może ograniczać wolności obywatelskie. Protestują na ulicach polskich miast, protestują w Internecie, pokazując bezradność rządzących w zabezpieczaniu ważnych rządowych stron.

Ciekawe rzeczy w sprawie ACTA mówią też ministrowie. Na przykład Michał Boni, minister cyfryzacji, jeszcze przed podpisaniem przez Polskę owego dokumentu, powiedział w RMF: "Nie możemy tego nie podpisać. Wszystkie kraje europejskie to podpisały, myślę, że jest trochę za późno, ten proces przecież trwa tak naprawdę od 2006 roku, Polska w nim uczestniczy od 2008 roku".

Otóż, po pierwsze, Boni oczywiście mija się z prawdą, bo nie wszystkie państwa europejskie ACTA podpisały, jest wiele krajów, które nie podpisały. Po drugie, co to za argument, że musimy podpisać umowę, bo rozmawiamy o niej od 2006 roku?

Żaden. Może właśnie z tego powodu nie powinniśmy podpisywać! Na uwagę zasługuje także wypowiedź ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego: "Podpisanie ACTA de facto niczego nie zmienia". Skoro tak, to po co tracić atrament w piórze i podpisywać, co się rząd tak uparł??? I na koniec Radosław Sikorski, który stwierdził w "Kropce nad i":

"Umowa nie jest tak groźna, jak nastraszono nią młodych ludzi". Minister stwierdził właśnie, że nawet młodzi wykształceni z dużych miast to głupole, którzy protestują, a nie wiedzą przeciw czemu. Nie za dużo tu pogardy dla obywateli?