Nie jesteście przecież jakimiś kołtunami i sprawy płci nie muszą być dla Was ważne. Poza tym na korzyść pani Anny Grodzkiej świadczy moje własne doświadczenie. Miałem zaszczyt poznać ją osobiście w czasie jej wizyty w "Super Expressie". Jest miła, elokwentna, inteligentna, psychicznie odporna i większa ode mnie (a ja, nie chwaląc się, uzbierałem 102 kilogramy). Jako kobieta górująca nad moim metrem osiemdziesiąt połową głowy, na pewno potrafiłaby przywołać do porządku wszystkich tych napuszonych sejmowych knypków. Jednak, żeby powołać Annę Grodzką na wicemarszałka, trzeba odwołać wicemarszałek Wandę Nowicką. A ją odwołać chce Ruch Palikota za to, że przyjęła nagrodę, jaką marszałek Sejmu i inni wicemarszałkowie poprzyznawali sobie nawzajem. Więc? Więc tu włącza się logika: jeśli Szanowni Posłowie będziecie głosować za odwołaniem Wandy Nowickiej, to musicie też głosować za odwołaniem Ewy Kopacz, Jerzego Wenderlicha, Cezarego Grabarczyka, Eugeniusza Grzeszczaka i Marka Kuchcińskiego. Dlaczego? Oczywiście z bardzo prostego powodu. Oni wszyscy wzięli nagrody, które wzajemnie sobie poprzyznawali. Potem, po tekście w "Super Expressie", szlachetnie te nagrody przekazali na cele charytatywne, ale najpierw wszyscy je wzięli. Jeśli więc prawdą jest, że nie można być trochę w ciąży, to nie można też trochę odwoływać wicemarszałków, skoro wszyscy popełnili ten sam "grzech". Albo wszyscy, albo żaden, Szanowni Posłowie.
Wczoraj po moim komentarzu "Palikot musi Grodzkiej nakazać badania psychiatryczne" w związku z klasyfikowaniem przez Światową Organizację Zdrowia transseksualizmu jako zaburzenia psychicznego, pani Anna Grodzka oświadczyła, że chętnie podda się takim badaniom. Godna pochwały konsekwencja w przejrzystości życia politycznego. Pozdrawiając, czekamy zatem na wyniki.