TVP nie mogło przewidzieć okropnych scen, do jakich doszło w studiu "Sprawy dla reportera". W ostatnim odcinku poruszano sprawę małego Eryka i jego rodziców, którzy walczą o zdrowie chłopca. Okazało się, że dziecko ma niedorozwój lewej części serca, co jest bardzo poważną wadą. O kłopotach matka dowiedziała się, gdy była w 20. tygodniu ciąży. Teraz prosiła o pomoc w zbiórce pieniędzy na kosztowną operację dla Eryka, której polscy lekarze nie chcą się podjąć. Rodzina jest zmuszona jechać po pomoc do Stanów Zjednoczonych.
Sprawdź: Sytuacja nie wygląda dobrze. Smutne doniesienia o Elżbiecie Jaworowicz!
W studiu "Sprawy dla reportera" oprócz rodziców Eryka, Eweliny i Patryka, była też mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz. W pewnej chwili między prawniczą a matką doszło do ostrej wymiany zdań. - Ja nie mogę patrzeć na Eryka, bo on cierpi. I temu dziecku bezapelacyjnie trzeba pomóc. Co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Matka, która kocha dziecko, musi się zastanowić, jaki mu ewentualnie gotuje los. I wie pani co, zastanawiam się, czy jako matka nie podjęłabym innej decyzji. Bo kocham dziecko i nie chciałabym, żeby na moim dziecku eksperymentowano - uniosła się mecenas.
Zobacz: Ola Kwaśniewska pokazała "rzeczywistość". "Miala być Jaworowicz, a wyszło..."
- Miałaby pani sumienie później spojrzeć w oczy sobie? Miałaby pani sumienie? - odparła uniesionym głosem matka Eryka. Mecenas jednak nie pozostawała dłużna. - A ma pani sumienie spojrzeć w oczy cierpiącemu dziecku? - odparła. Wymiana zdań ciągle eskalowała, matka chłopca w końcu zalała się łzami, a Elżbieta Jaworowicz... Wszystkiemu się przyglądała. Prowadząca program nie interweniowała i nie próbowała zażegnać konfliktu obu stron. Dla niektórych to okropne, że pozwoliła kobietom kłócić się, gdy w grę wchodzi życie i zdrowia dziecka. - Niech pani się nie denerwuje, Boże - stwierdziła tylko.