Skandal! Proces bandytów, którzy pobili byłego szefa KNF nie może ruszyć!

2018-12-10 19:06

Zatrzymany i wypuszczony po przesłuchaniu były wiceszef Komisji Nadzoru Finansowego Wojciech Kwaśniak nie może się doczekać sprawiedliwości w innej sprawie. Chodzi o proces o brutalne pobicie z kwietnia 2014. Wszystko przez to, że sędzia prowadząca sprawę poszła na zwolnienie, a wcześniej wypuściła z aresztu głównego podejrzanego, który… zniknął.

W kwietniu 2014 roku, Wojciech Kwaśniak, wówczas wiceszef KNF – instytucji państwowej nadzorującej świat finansów, banków i giełdę – został brutalnie pobity. W opinii prokuratury bandytów wynajął jeden z członków władz SKOK Wołomin. Choć od sprawy minęło ponad cztery i pół roku, a sprawa dotyczy pobicia państwowego urzędnika, w którym mogło dojść nawet do zagrożenia jego życia, wyjaśnienie tego skandalu utknęło w miejscu.

Głównym podejrzanym o pobicie był Krzysztof A. ksywa „Twardy”. Niestety, po tym, kiedy z sędzia prowadząca sprawę zwolniła go z aresztu, podejrzany zniknął i od pół roku nie ma z nim kontaktu. Sędzia, która prowadziła sprawę, przed wypuszczeniem Krzysztofa A. z aresztu chciała też zmiany kwalifikacji czynu z ciężkiego pobicia na „czynną napaść na funkcjonariusza”. To oznaczałoby odpowiednio niższy wyrok.

Spawa wróciła do mediów w związku z zatrzymaniem kilka dni temu zarówno Wojciecha Kwaśniaka, jak i byłego szefa KNF Andrzeja Jakubiaka, a także kilku ich byłych podwładnych, pod zarzutem niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego właśnie w sprawie SKOK Wołomin. Po przesłuchaniu w prokuraturze

Wojciech Kwaśniak uważa, że to, co działo się w kwietniu 2014 roku było próbą zamachu na jego życie w związku z wykryciem nieprawidłowości w SKOK Wołomin. W opinii ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry pod rządami Jakubiaka i Kwasniaka KNF „przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złotych kosztem 85 tys. ludzi”, którzy stracili oszczędności życia.

Nasi Partnerzy polecają