Czego dotyczył pierwszy złożony w Sejmie wniosek VIII kadencji? Skrócenia czasu pracy! Wnioskował o to nowy poseł Janusz Sanocki, który mandat uzyskął dzięki Kukiz'15. Zdaniem polityka posłowie powinni kończyć tydzień pracy w piątek w samo południe. Dlaczego? Chodzi o to, że wielu z nich pochodzi z odległych od Warszawy miejsc w Polsce, a to oznacza, że chcieliby wrócić do swoich domów przed weekendem. - Dla oszczędności naszego czasu, prosiłbym, niezależnie od tego jak długo będziemy obradować we wszystkie dni tygodnia, to żeby w piątek obrady Sejmu kończyły się w południe, o 12. Żebyśmy mogli spokojnie dotrzeć do naszych okręgów wyborczych - prosił zatroskany o los swój i kolegów z sejmowych ław Sanocki. Argumentował, że dzięki temu wszyscy zaoszczędzą czas, a po drugie taki zwyczaj (kończenia obrad w piątkowe południe) nie jest niczym dziwnym, bo w innych parlamentach właśnie tak się pracuje. Jego wniosek wywołał śmiech na sali i zdziwienie na twarzy nowego marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego.
Poseł prosił też, by marszałek oszczędnie gospodarował przerwami, by nikt nie odniósł wrażenia, że obrady Sejmu składają się głównie z przerw. Jego zdaniem koledzy i koleżanki powinni też nie wygłaszać zbyt długich laudacji: - Tak jak wczoraj o tym, że poseł Terlecki był hippisem, a posłanka Kidawa-Błońska wiedzie ród od Adama i Ewy.
Sanocki uzyskał mandat posła pierwszy raz. Wcześniej był burmistrzem Nysy. Teraz dostał się do Sejmu z listy Kukiz'15, ale posłem klubu nie został. Będzie posłem niezrzeszonym, ponieważ jak przyznał rzecznik klubu Jakub Kulesza, nie dostosował się do ogólnych zasad współpracy, podaje radiozet.pl.
Czytaj: Organizacja żydowska wyciągnęła Macierewiczowi słowa sprzed 13 lat!