Adrian Zandberg na straży praw pracowników! Patologie na rynku pracy nie należą niestety do rzadkości. Jak pisze poseł w swym najnowszym felietonie, ostatnio od jednej z nieuczciwych agencji ochroniarskich udało się wyegzekwować kwotę aż 350 tys. zł. To pracownicy założyli związek i zmuszeni byli do walki o swoje pensje. Ile podobnych historii jest w Polsce? Aż strach pomyśleć.
Ukradzione pensje350 tys. zł - taką kwotę udało się w tym tygodniu odzyskać związkowcom od nieuczciwej agencji ochrony w Warszawie. To spory sukces, osiągnięty w zasadzie tylko przez nieustępliwość i odwagę pracowników, którzy założyli związek zawodowy i wywalczyli swoje pensje. Pracodawca po prostu ich nie wypłacał. Druga historia, mniej optymistyczna, dzieje się w Poznaniu. Tam firmy ochroniarskie, wynajęte przez miasto do ochrony budynków komunalnych, oszukały zatrudnione osoby w sumie na prawie 250 tys. zł. Pracownicy mają wyroki sądowe, nakazujące spłatę wynagrodzenia. Niestety - nie ma już ich od kogo wyegzekwować. Agencje-krzak zniknęły już z rynku.W teorii pieczę nad całą branżą sprawuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tyle, że niestety nie za wiele z tego wynika. Posłowie Razem skierowali do ministra Kamińskiego pytanie, co robi w tej sprawie - czekamy na odpowiedź. Wydaje się to aż nieprawdopodobne, ale firmy okradające ludzi z pensji działały całkiem legalnie.
W obronie pracowników powinna stanąć Państwowa Inspekcja Pracy, która była zaangażowana w obie sprawy. Niestety, PIP po prostu nie ma ciągle skutecznych narzędzi, żeby reprezentować pracowników.W Poznaniu dziwi postawa ratusza. Jak można było wynająć za pieniądze podatników firmy-krzak? Dlaczego konsekwencje tego błędu mają ponosić pracownicy?
O tych sprawach usłyszeliśmy dlatego, że sami ochroniarze się zrzeszyli i głośno walczą. Tysiące innych w całej Polsce nie ma czasu ani energii, żeby zawalczyć o swoje. Mówimy o ludziach na pensji minimalnej, bez oszczędności. Niewypłacona pensja to dla nich dramat - brak pieniędzy na czynsz, jedzenie, podstawowe potrzeby. Państwo, które ściga dzieciaki za kradzież batonika albo grama marihuany w kieszeni, w sprawie niewypłacanych wynagrodzeń pozostaje dziwnie bierne.Kradzież pensji, nielegalne, śmieciowe zatrudnienie - to nie jest dopust Boży.
To nie tak, że nic nie da się zrobić. MSWiA może kontrolować agencje ochrony. Miasto Poznań, rozpisując przetarg, może wymagać odpowiednich standardów zatrudnienia,w tym - podpisywania umów o pracę. Inspekcje pracy można wzmocnić. W Sejmie leżą dwa projekty ustaw Lewicy, dzięki którym inspekcja mogłaby skuteczniej bronić poszkodowanych. Wystarczy je przegłosować. Jest tylko jeden warunek - trzeba chcieć.