Nie milkną echa sprawy naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie. Incydent jest szeroko komentowany, a jedną z głośniejszych wypowiedzi stała się ta, której udzielił Radosław Sikorski. Europoseł, a zarazem były minister obrony narodowej, w rozmowie z radiem TOK FM powiedział, że do śmigłowców należało strzelić: - Jeżeli te helikoptery latały nad Polską przez 10 minut to było wystarczająco dużo czasu, żeby je zestrzelić - ocenił krótko. Na zaskoczenie dziennikarki prowadzącej rozmowę, czy to aby dobry pomysł, Sikorski odparł: - A gdyby Grupa Wagnera przekroczyła polską granicę, to co by pani z nimi zrobiła? (...) Zestrzelić można na różne sposoby. Może to zrobić para dyżurna myśliwców, można innymi systemami. Białoruś nie miała takich skrupułów. Parę lat temu Amerykanie przypadkiem przekroczyli granicę i zostali zestrzeleni. (...) A jeśli Grupa Wagnera przekroczy polską granicę to powinna zostać wystrzelana, tak. Jeżeli się od razu poddadzą, to można ich aresztować, ale wątpię, żeby chcieli się poddać - mówił.
Jego słowa na Twitterze skomentował poseł Paweł Kukiz. Napisał tak: - Wątpię, by Sikorski był w jakimś spisku, który ma za cel wciągnięcie Polski w wojnę . Ale prawdopodobnymi wydają się być plotki, że jest czynnym narkomanem. Ktoś kto chce w obecnej rzeczywistości strzelać do białoruskich śmigłowców musi mieć niezły lot - czytamy we wpisie Kukiza. Tego dla Sikorskiego było za wiele. Polityk ogłosił, że albo Paweł Kukiz go przeprosi, na co dał mu czas do piątkowego (4.08) wieczoru albo spotkają się w sądzie: - Panie pośle @pkukiz: przeprosiny do wieczora albo spotkamy się w sądzie. Nie pozwolę na powielanie jakichkolwiek fałszywych plotek na mój temat. Mec @GiertychRoman ocenia, że beknie Pan więcej niż Kaczyński.
To nie pierwsze starcie tych polityków. Kilka lat temu Radosław Sikorski przyrównał w rozmowie na antenie TVN Kukiza "szmaty"