Super Express: - Zaskoczyła pana temperatura środowej debaty w europarlamencie o polskiej praworządności?
Radosław Sikorski: - Nie byłem zaskoczony wystąpieniami europosłów PiS, bo przecież poseł Kaczyński powiedział, że ta ustawa (dyscyplinująca sędziów - red.) ma na celu wzięcie ostatniej barykady w walce o upartyjnienie sądownictwa, więc napięcie sięga zenitu. Z kolei premier Szydło na pewno ma świadomość tego, że złamała prawo wydając polecenie niepublikowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego. To musi jej ciążyć i musi mieć świadomość, że kiedy prokuratura odzyska niezależność, to zostanie oceniona. Chyba dlatego puszczają jej nerwy. Może być także sfrustrowana, bo z kretesem przebrała wybór na wiceprzewodniczącą europarlamentu.
- Beata Szydło stwierdziła, że jest pan kłamcą niegodnym tego, żeby mieć mandat z nadania Polaków.
- Myślę, że właśnie PiS do tego dąży, żeby to partia rządząca mogła określać kto może być posłem lub europosłem z ramienia opozycji. Aspirują do systemu, który obowiązuje dzisiaj w Turcji, a kiedyś w Hiszpanii gen. Franco. Taki klerykalno-nacjonalistyczny zamordyzm.
- Rozmawiał pan z europosłami PiS po tej debacie?
- Pani minister Kempa raczyła obdarzyć mnie tym, czym poseł Kaczyński, czyli epitetem „zdrajca”. Ale jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że jesteśmy „zdradzieckimi mordami”, nic nowego.
- Jakie były reakcje w europarlamencie?
- Podczas debaty europosłowie PiS otrzymali mocne wsparcie ze strony francuskiego Frontu Narodowego, Alternatywy dla Niemiec i jakiegoś ultraprawicowego Węgra, plus jednej osoby z partii Brexit, która zachęcała do utrzymania obecnego kursu i wyprowadzenia Polski z Unii. W takim towarzystwie się znaleźli. Cała reszta była doskonale poinformowana o polskich sprawach i nie kupowała przeinaczeń i kłamstw.
- Jak to wpłynie na naszą pozycję w UE?
- Pozycja Polski jest zrujnowana. Jeszcze kilka lat temu była przykładem do naśladowania, owiana legendą Solidarności, udanej transformacji ustrojowej i wielkiego sukcesu gospodarczego. Dzisiaj jest pod pręgierzem. A ci goście mówią, że na tym polega patriotyzm i prowadzą antyunijną propagandę. To jest dokładnie to, co doprowadziło do brexitu. Proszę mi uwierzyć. Anglię znam od 35 lat i wiem jak to się zaczynało. Tymczasem Unia wymaga tylko jednego: przestrzegania polskiej konstytucji i ratyfikowanych traktatów.