Kamila Biedrzycka: Zaskoczyła pana informacja o zatrzymaniu Sławomira N.?
Bartłomiej Sienkiewicz: Jedna rzecz jest pewna. Wiarygodność i polskiej prokuratury pod rządami Zbigniewa Ziobry i CBA pod nadzorem Mariusza Kamińskiego nie jest nawet zerowa. Jest minus-zerowa. Szczególnie wtedy kiedy zajmuje się politykami opozycji. Mamy tu do czynienia z dwoma elementami. Po pierwsze kończy się chleb, w związku z tym zaczynają się igrzyska. A po drugie czymś trzeba było przykryć to bagno, które jest od miesięcy ujawniane przez posłów opozycji w ministerstwie zdrowia. Uważam, że to jest absolutnie polityczne zatrzymanie mające na celu wyłącznie uderzenie w opozycję. To mówienie o „Sławomirze N.”… tak się mówi o przestępcach. Ja wierzę w to, że tam żadnego przestępstwa nie ma.
- Ale jest to śledztwo prowadzone wspólnie z ukraińską prokuraturą i tamtejszą służbą antykorupcyjną NABU. Oni też współuczestniczą w politycznym zatrzymaniu?
- Kto kogo w tym śledztwie prowadził – czy strona polska czy ukraińska – to się dopiero okaże. Jakoś nie słyszałem żeby szczególną sławą niezależności i skrupulatności cieszyła się ukraińska prokuratura, albo ukraińskie służby. Raczej nie jest to kraj, który słynie akurat z tych organów państwa. Jestem pełen jak najgorszych podejrzeń jeśli chodzi o inspirowanie, co tu dużo mówić, takiej politycznej sztuczki na tydzień po kampanii.
- Sugeruje pan odwet?
- Oczywiście, że tak. PiS jest partią odwetu i używa instrumentów państwa do swoich politycznych celów.
- Na Sławomirze N. ciąży podejrzenie korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy. Poważna sprawa.
- Skończy się pewnie tym, że wystąpią o areszt i bardzo współczuję Sławomirowi Nowakowi, że będzie musiał przejść przez to wszystko. Ale warto w tym momencie przypomnieć – sprawę Stanisława Gawłowskiego. Już nikt o tym nie pamięta? O sekretarzu PO, któremu uchylono immunitet, był aresztowany, siedział w areszcie przez 6 czy 8 miesięcy, który miał być obrazem korupcji i zepsucia w Platformie? Jest w więzieniu po 5 latach? Nie, jest na wolności. I okazało się, że większość zarzutów jest absurdalna. Teraz mamy do czynienia z dokładnie taką samą operacją pisowskich służb. Nie wierzę w ani jeden zarzut. I przypominam, że w orzecznictwie polskiego prawa karnego zorganizowana grupa przestępcza to taki system działania, w którym wymusza się przemocą współpracę. Jeśli ktoś chce wierzyć, że Sławomir Nowak pistoletem wymuszał współpracę… to jest zarzut po to, żeby go aresztować. A nie zarzut, który ma oparcie w jakichkolwiek faktach. To śmierdzi na kilometr taką klasyczną hucpą polityczną.
- Sądzi pan, że będzie możliwość wyjścia za kaucją?
- O tym już zdecyduje sąd, ale jestem przekonany, że ani termin nie jest przypadkowy, ani ofiara nie jest przypadkowa.
- Spodziewa się pan kolejnych tego typu zatrzymań?
- Tak jak powiedziałem – kończy się chleb, zaczną się igrzyska. Nie zdziwiłbym się gdyby PiS w tej chwili przeszedł to tego rodzaju ofensywy.
- Działania Mariusza Kamińskiego ocenia pan bardzo krytycznie…
- ...oczywiście. Nie powinien pełnić tej funkcji, bo robi to źle. Wkręca policję w działania pozaprawne w okresie epidemii COVID-19 i jest po prostu narzędziem politycznym swojego przełożonego, czyli Jarosława Kaczyńskiego.
- Co pana zdaniem ma dać PiS-owi zapowiadana rekonstrukcja rządu?
- Nie interesuje mnie to, to jest trzeciorzędny temat. To jest jakaś wewnętrzna gra Pis na przecięciu dorwania się do koryta jednej lub drugiej frakcji.