Zbigniew Ćwiąkalski

i

Autor: Piotr Bławicki Zbigniew Ćwiąkalski

Sędziego Piebiaka zepsuła władza - mówi Zbigniew Ćwiąkalski, b. minister sprawiedliwości

2019-08-22 11:36

Nie wyobrażam sobie, żeby osoby o tak niskim morale orzekały w imieniu Rzeczpospolitej. Choć przecież opinie o Łukaszu Piebiaku były jak najlepsze. Był aktywnym, dobrym sędzią zaangażowanym w niezależność wymiaru sprawiedliwości. Działał w Stowarzyszeniu Iustitia. Ten przypadek pokazuje, co władza i chęć utrzymania się u władzy może zrobić z człowieka...


„Super Express”: - Pan nigdy nie przepadał za obecną obsadą Ministerstwa Sprawiedliwości. Zaskoczyło pana to, co opublikował Onet?
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski: - Jednak zaskoczyło, a nawet poraziło. Przecież dotyczy to ministerstwa, niby, sprawiedliwości! Nie tylko wspieranie, a wręcz organizowanie akcji hejterskich przeciwko sędziom w takim miejscu, na takim szczeblu jest wręcz nieprawdopodobne, nierealne.
- Jest realne, że minister w takim resorcie może o tym nie wiedzieć? A może to, że mógł nie wiedzieć jest jeszcze gorsze?
- Tego nie wiemy. Z materiałów publikowanych w mediach wynika, że wiceminister Piebiak miał go o tym podobno informować. W dobrze zorganizowanym ministerstwie szef nie może jednak nie wiedzieć o takich zdarzeniach. Tym bardziej, że na czele takiej grupy miał stać jeden z zastępców ministra, bardzo bliski mu człowiek.
- Jedynymi śladami tego, że minister Ziobro mógł wiedzieć jest stwierdzenie o jakimś „szefie” oraz kuriozalna dedykacja na figurce od „Herszta i jego żołnierzy”. To trochę mało jak na dowód…
- Rzeczywiście to nie jest wystarczające do postawienia takich zarzutów. Gdybyśmy mieli jednak niezależną prokuraturę, która mogłaby natychmiast zabezpieczyć materiały, komputery. To am można by ustalić w większym zakresie, kto o czym wiedział i na co się zgadzał.
- Ustali?
- Niczego nie ustali, bo przecież to jest klasyczna sytuacja „sędziego we własnej sprawie”. To minister Ziobro jest szefem prokuratury i musiałby sprawdzać swoje własne dokumenty, komputery. Na tym przykładzie widać, dlaczego moja decyzja o rozdzieleniu stanowisk ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego była słuszna.
- Pan Piebiak i pan Iwaniec są sędziami. Teraz wrócą do orzekania…
- Nie wyobrażam sobie, żeby osoby o tak niskim morale orzekały w imieniu Rzeczpospolitej.
- Podobno dopóki nie otworzono zawodów prawniczych aplikacje sędziowskie były takim sitem, że osoby o niskim morale nie przechodziły… Obaj zostali sędziami w tamtym czasie.
- Powiem więcej. Opinie o Łukaszu Piebiaku były jak najlepsze. Był aktywnym, dobrym sędzią zaangażowanym w niezależność wymiaru sprawiedliwości. Działał w Stowarzyszeniu Iustitia. Ten przypadek pokazuje, co władza i chęć utrzymania się u władzy może zrobić z człowieka...

- To ministerstwo go zepsuło?
- Polityka. Zanim poszedł do ministerstwa nie był osobą anonimową, jego opinie były często przytaczane i to była radykalna zmiana. To, co rzuca się w oczy w tych materiałach, to szokujące poczucie bezkarności.
- Są już dwie dymisje.
- To nie powinno wystarczyć, choć wypowiedź premiera Morawieckiego świadczy o tym, że uznano, że dymisje wystarczą. Charakter tej afery pokazuje jednak, że nie był to jednostkowy wybryk jednego czy dwóch ludzi. To było zinstytucjonalizowane działanie , dostarczano szczegółowe dane z ministerstwa i z innych źródeł.
- Będzie proces i wyrok skazujący np. ministra Piebiaka? Musieliby to przeprowadzić jego koledzy...
- Gdyby dotyczyło to kogoś z ekipy Donalda Tuska, to bylibyśmy już po wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie. W normalnych warunkach ktoś taki nie może uniknąać odpowiedzialności karnej (art. 231 k.k. czyli przestępstwo urzędnicze lub podżeganie do stalkingu) oraz przypuszczalnie naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych. Nie zakładałbym się, że za rządów PiS cokolwiek się jednak stanie…
- PiS nie bronił ministra sportu Lipca, też z ich szeregów. Został skazany.
- Tyle, że minister Lipiec nie miał za sobą żadnej siły politycznej. Nie wykluczam, że rządzący całkowicie poświęcą ministra Piebiaka tyle, że pracując przez lata dużo widział i dużo wie. I być może pojawi się obawa, że zacząłby się mścić i mówić co widział.