Wczoraj Palikot miał w Sejmie zapalić papierosa z marihuaną. Jego partia uważa bowiem, że jednym z najważniejszych obecnie problemów polskiego społeczeństwa jest właśnie to, że legalnie nie można się ujarać. Nie to, że benzyna jest droga jak nigdy, nie to, że ceny jedzenia szybują w górę, nie to, że młodzi ludzie nie mogą dostać pracy, ale właśnie to, że nie mogą się naćpać. To jest według Palikota jeden z najważniejszych obecnie problemów Polski.
Nazjeżdżało się wczoraj do Sejmu dziennikarzy łasych na kolejną hecę Człowieka z Gumowym Penisem. Przed telewizorami zasiadły rzesze upalonych wielbicieli Palikota z nadzieją, że ich guru złamie to okrutne tabu, które nie pozwala narkomanom publicznie, do woli i bezkarnie lasować sobie mózgów. Palikot jednak - wbrew zapowiedziom - nie zapalił żadnej marihuany. Bo oczywiście jest ci on odważny i bezkompromisowy, ale nie na tyle, żeby ryzykować swoją polityczną karierę dla jakichś ćpunów. Czy to wystarczająco jasne dla narkomanów?
Dobra, Szanowni Ćpuni, ja tu chyba niepotrzebnie apeluję do Waszych umysłów. Jak chcecie, to palcie sobie dalej, ale proszę, nie łaźcie z tymi swoimi mózgami do wyborów.