Sławomir Jastrzębowski: Rozbieranka, czyli skłócanka

2014-03-25 3:00

Oni są naprawdę dobrzy w prowadzeniu wojny psychologicznej, a ich skryte intencje celowo nie są skryte głęboko. Władimir Żyrinowski ma co prawda opinię furiata i nieprzewidywalnego narwańca, ale oficjalnie jest przecież wiceprzewodniczącym rosyjskiej Dumy Państwowej i szefem partii. Czy Putin pozwoliłby Żyrinowskiemu funkcjonować w polityce, gdyby nie uznał go za jakoś tam dla siebie pożytecznego? Śmiem wątpić. Tenże Żyrinowski składa więc oficjalną propozycję Polsce, Węgrom i Rumunii rozbioru Ukrainy.

Przytacza historyczne argumenty, które mają uwiarygodniać absurdalność takiej oferty. Gra na resentymentach Polaków do naszych niegdyś ziem, udając polityczną zatroskaną dziewicę. Czy Żyrinowski, czy Rosja chcieliby rzeczywiście, żeby duża część Ukrainy została przez Polskę zaanektowana? Oczywiście, że nie. Celem Rosji nie jest wzmacnianie swojego niepokornego sąsiada, czyli tych buntowników Polaków. Celem Rosji jest raczej osłabianie tego sąsiada poprzez skłócanie go z innymi.

Przeczytaj: Ukraina zamknęła granicę z Krymem. Rosja uważa, że to prowokacja!

Ta absurdalna propozycja Żyrinowskiego miała za cel pokazać Ukraińcom, że Polacy przynajmniej teoretycznie mogą uczestniczyć w rozbiorze Ukrainy razem z Rosją, bo dostali taką ofertę. Wcale nie zdziwiłbym się, jakby któraś z rosyjskich stacji telewizyjnych pokazała za parę dni materiał z jakimiś Polakami. A ci nieprzypadkowo dobrani Polacy mówiliby, że jak najbardziej, Lwów jest przecież polski i musi wrócić do Polski. W ten sposób raczej nieświadomie niż świadomie, wspierając groźną ideę Żyrinowskiego. Właśnie na nagłośnienie takich wypowiedzi i na pobudzenie takich nastrojów liczy nie tylko lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji i nie tylko jego partia w Dumie Państwowej. Skłóconych łatwiej pokonać, prawda to stara jak polityka.