Redaktor Naczelny Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Potrzebujemy zmiany, ale czy na Kaczyńskiego?

2012-09-03 9:32

Sondaże polskiej sceny politycznej wskazują przedziwną prawidłowość. Otóż afery, za które co najmniej pośrednią odpowiedzialność ponosi Platforma Obywatelska, wzmacniają ją.

Wybuch skandalu z Amber Gold wybitnie pokazał, że polskie państwo (prokuratury, sądy) nie działa. Pokazał, że korupcja w tych właśnie prokuraturach i sądach jest jawna i bezwstydna. Pokazał też strach PO i PSL przed prawdą, którą opinia publiczna mogłaby zobaczyć w trakcie obrad komisji śledczej (komisja została przez koalicję skutecznie zamordowana przed narodzeniem).

Po rodzinnym uwikłaniu premiera w smrodliwy skandal z ograbieniem ludzi z oszczędności życia notowania Platformy Obywatelskiej poszybowały w górę do 40 procent.

Oczywiście nie jest prawdą, że 40 procent naszego społeczeństwa czerpało zyski z afery Amber Gold i teraz nie chce jej wyjaśnienia. Oczywiście nie jest prawdą, że 40-procentowy elektorat panującej u nas partii jest kompletnie i trwale zdemoralizowany. Więc o co tu chodzi? Przecież w innym, normalnym kraju po takiej aferze sondaże PO szorowałyby swoim tłustym brzuszyskiem po betonie. Czemu u nas nie?

Moim zdaniem z dwóch powodów. Otóż duża część elektoratu PO to ludzie mimo wszystko zadowoleni z obecnego fatalnego stanu Polski. Mają prawo być zadowoleni.

Nauczyli się poruszać po tym paskudnym gąszczu, który przedsiębiorcom i zwykłym ludziom zgotowały kliki partyjno-urzędowe. Ponieważ są praktyczni, wiedzą, że w Polsce najważniejszym podatkiem, który płacić trzeba, jest podatek korupcyjny, czyli po prostu łapówka. "Ty mnie, ja tobie, a innych do biznesu nie wpuścimy" - to jest myślenie tych ludzi i ich rodzin.

Druga przyczyna jest znana, największą zaletą Tuska jest Kaczyński, a właściwie trwale, nieodwracalnie zniszczony wizerunek Kaczyńskiego. W ogóle nie zagłębiajmy się tutaj w rozważania, czy ten wizerunek został zniszczony przez udany spisek służb i mediów, czy przez to, że Kaczyński nie zrozumiał i już nie zrozumie, że w demokracji polityk jest także produktem, który wyborca musi kupić przy urnie.|

I w tej właśnie sytuacji Jarosław Kaczyński ogłasza wczoraj interesujący plan dla Polski, która zdaje się ani nie mieć planu, ani nie być rządzona. Elektorat negatywny Kaczyńskiego nawet się nad tym planem nie pochyli, odrzucił go w chwili, gdy zobaczył, kto go ogłasza.

Tusk jest więc ciągle silny w zasadzie tylko dzięki strachowi przed Kaczyńskim. To kleszcze nieszczęścia, w których słabnie nam Polska.