Więc kto w takim państwie może trafić za kraty? Jak się okazuje - za chwilę dowód - ktoś, kto pomaga i realnie walczy o biednych, ktoś, kto się nimi autentycznie przejmuje. Piotr Ikonowicz to nie jest jednowymiarowa postać. Jego socjalistyczne poglądy i lewicująca przeszłość mogą skutecznie dyskredytować go w oczach wielu osób.
Mój autentyczny szacunek Ikonowicz zdobył z bardzo prostego, oczywistego powodu. Kiedy czteroosobową rodzinę, z którą Ikonowicza nie łączą żadne więzy krwi, urzędnicy wyrzucili z mieszkania, on przygarnął ich pod swój dach. I teraz w trzech pokojach nieco ponad 60-metrowego mieszkania od prawie roku żyje 8 osób. Dzień w dzień, noc w noc.
Pytam: kto z Państwa, kto z nas podzieliłby się z nieznanymi sobie ludźmi własnym mieszkaniem? I to bezterminowo. Kto? Ikonowicz pomaga biednym ludziom także na inne sposoby, na przykład broniąc ich przed eksmisją, często broniąc fizycznie, bo słusznie twierdzi, że eksmisja jest tragedią, degradacją, zniszczeniem całej rodziny.
I za to, że bronił jedną z rodzin przed wyrzuceniem z mieszkania, teraz ma trafić za kraty. Polscy sędziowie nie mają wątpliwości, że tacy zbrodniarze jak Kiszczak czy Jaruzelski mogą korzystać z wolności, natomiast taki Ikonowicz, którego jedyną "winą" w tym państwie jest obrona biednych ludzi, ma trafić za kratki. Polska 2013. O taką nam chodziło?