Stonoga planuje samobójstwo, dramatyczne oświadczenie

2015-08-10 16:33

Ostatniego dnia sierpnia Zbigniew Stonoga musi stawić się w areszcie na Białołęce. Ma odbyć karę roku pozbawienia wolności, ale wcale się do tego nie kwapi. Jak zapowiada jeśli wyrok nie zostanie skasowany, to włoży sobie granat do ust. Czy Stonoga faktycznie chce popełnić samobójstwo?!

Chociaż ma wyrok i 31 sierpnia powinien stanąć przed bramą więzienia, to ani o tym śni. Zbigniew Stonoga chce dowieść swojej niewinności, bo jak przekonuje, sprawa, za którą ma teraz trafić za kratki, została już kilka lat temu rozstrzygnięta na jego korzyść. - Zostałem uniewinniony i wyrok się uprawomocnił, bo nie było apelacji. Dopiero po rozpoczęciu mojej działalności politycznej, ujawnieniu stenogramów z afery taśmowej, prokuratura niespodziewanie zdecydowała się wnioskować o wznowienie postępowania - wyjaśnia w rozmowie z "Wprost". Jak mówi wszystko załatwiono błyskawicznie, do tego stopnia, że na pół godziny przed rozpoczęciem apelacji zmieniono skład sędziowski. O tym, że ma stawić się w areszcie nie chce nawet myśleć. Jak przyznał woli popełnić samobójstwo! - Albo ten wyrok zostanie skasowany, albo włożę sobie granat do ust, pójdę do tego wydziału i dokonam wyroku na sobie i tych moralnych prostytutkach - grozi biznesmen. Czy to tylko takie straszenie? Nie wiadomo, wszak Stonoga jest uparty i dąży do wyznaczonych celów. Ostatnio złożył już oficjalnie prośbę do prezydenta Dudy o ułaskawienie.

Stonoga tłumaczy, że będzie walczył o swoje prawa. Jak przyznał, liczy na to, że już niedługo jego partia będzie silniejsza, a już jesienią jej przedstawiciele trafią do Sejmu: - Wprowadzimy ludzi do Sejmu i zrobimy porządek - zapowiedział biznesmen.

Sprawdź: Stonoga prosi Dudę o UŁASKAWIENIE