Rzecznika SLD: PO chce pokonać PiS czy nie?

2019-07-09 5:00

Chcielibyśmy się w końcu dowiedzieć, czy partia Grzegorza Schetyny nadal chce realnie walczyć z PiS, czy też porzuciła już koncepcję jednego bloku Zjednoczonej Opozycji, który przez cztery ostatnie lata tak wytrwale promowała - mówi Anna Maria Żukowska, rzecznika SLD.

anna maria żukowska

i

Autor: Tomasz Urbanek/ Archiwum prywatne

„Super Express”: – PSL chciałoby koalicji wyborczej z PO, ale nie chce z SLD. SLD chce z PO, ale PO nie chce z SLD bez PSL. Nie warto zrezygnować z tych targów, bo mam wrażenie, że trochę was to upokarza?
Anna Maria Żukowska: – My czekamy na decyzje. Jedyna z partii, które współtworzyły Koalicję Europejską i która miałaby teraz koalicję do parlamentu polskiego kontynuować, a która jeszcze nie zajęła w tej sprawie jednoznacznego stanowiska, to Platforma Obywatelska. SLD, Zieloni i Nowoczesna wypowiedzieli się na tak. PSL na nie. A PO? Nie wiadomo. Chcielibyśmy się w końcu dowiedzieć, czy partia Grzegorza Schetyny nadal chce realnie walczyć z PiS, czy też porzuciła już koncepcję jednego bloku Zjednoczonej Opozycji, który przez cztery ostatnie lata tak wytrwale promowała.
– Z boku wygląda to tak, że PO bez PSL nie za bardzo by taką koalicję chciało, bo boi się zbyt dużego jej przechyłu w lewo.
– Ale jak można mówić o przechyle w lewo z związku z obecnością SLD, skoro w sztabie wyborczym PO jest Barbara Nowacka – twórczyni bardzo liberalnego projektu ustawy o przerywaniu ciąży? Można się bardziej w lewo przechylić? Teoretycznie można, można by jeszcze zaprosić do sztabu marksistów, z tym że obawiam się, że takich hardcorowych marksistów to nawet w Razem byłoby trudno znaleźć.
– Są też doniesienia, że drugi i trzeci garnitur platformerski boi się, że pozabieracie im miejsca w Sejmie. Myśli pani, że bunt tych działaczy może być decydujący?
– O strukturach PO wiem tyle, że są mniejsze niż w SLD i proces podejmowania decyzji jest tam dużo mniej demokratyczny niż w naszej partii, gdzie o formule startu decydowali wszyscy członkowie i członkinie w referendum. Trudno więc powiedzieć, na ile ten głos – jeśli się pojawia – będzie decydujący. Myśmy wykorzystali w wyborach do PE nasz potencjał wyborczy w 100%, bo tyle samo pierwszych i drugich miejsc wynegocjowało PSL. Nikt niczego od nikogo nie dostał. Być może po prostu nie spodziewano się po nas tego potencjału.
– A może jednak pora przestać czekać i zacząć robić kampanię. Może lepiej dogadać się szybko z resztą lewicy i walczyć o poparcie?
– Decyzje w końcu muszą zapaść. Czasu rzeczywiście nie ma za dużo i to się w końcu musi rozstrzygnąć. Podejrzewam, że stanie się to jeszcze w tym tygodniu.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki