Dziś abonament płaci zaledwie 10 procent Polaków. Nowy pomysł polega na tym, żeby operatorzy kablówek bądź platformy satelitarnej przekazywali nasze dane poczcie, a ta wystawi nam rachunek. - Zakładamy podwojenie wpływów z abonamentu - uzasadniał cel ustawy poseł PiS Krzysztof Czabański (69 l.), szef Rady Mediów Narodowych. Jednak wątpliwości i zastrzeżeń jest całe mnóstwo, nawet ze strony rządowej. Mają je m.in. generalny inspektor danych osobowych, Rządowe Centrum Legislacji, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, Urząd Komunikacji Elektronicznej oraz poszczególne ministerstwa. - Projekt budzi dużo wątpliwości i co więcej, może wcale nie spowodować, że Polacy zaczną sumiennie płacić abonament - zwracają uwagę urzędnicy. Czytają projekt i pytają: - Co zrobić, kiedy ktoś ma telewizor w domu i na działce, albo kiedy telewizor jest zarejestrowany na męża, a kablówka na żonę? Będą płacić podwójnie? Co stanie się, kiedy klient zawiesi usługę?
Protestują też operatorzy kablówek. Dlaczego i za ile mają pomagać państwu w ściąganiu podatku, przekazując dane swoich klientów? - Klienci będą rezygnować z płatnej telewizji na rzecz dostępnych serwisów wideo na życzenie - ostrzega szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk (61 l.). Konsultacje projektu już się zakończyły, resort kultury ma wkrótce odpowiedzieć na uwagi.
ZOBACZ: Abonament RTV. Za 2 tygodnie projekt ustawy trafi pod obrady rządu?