Przez ostatnie kilkanaście miesięcy NIK sprawdzała, jak wygląda nadzór rządu nad służbami specjalnymi. I choć całość wyników kontroli będzie utajniona, to TVN24.pl poznał jej najważniejsze punkty. I są one zaskakujące. Zgodnie z ich treścią premier "pozbawiony jest ważnych instrumentów nadzoru (nad służbami specjalnymi), pełnej wiedzy na temat procedur wewnętrznych, kontroli działalności operacyjno-rozpoznawczej w konkretnych sprawach".
Zobacz: Oto lista ŻĄDAŃ Polaków! Rządzący z premierem Tuskiem na czele zobaczcie - tego chcą od Was RODACY!
To jednak nie wszystko. "Przepisy ograniczają możliwość sprawowania skutecznego nadzoru nad służbami przez Prezesa Rady Ministrów. (...) W istocie więc ustawodawca zobowiązał go do nadzoru nad służbami specjalnymi, dając mu ograniczone możliwości zweryfikowania przekazywanych przez służby informacji. Taki stan prawny powoduje, że w wielu obszarach służby pozbawione zewnętrznego nadzoru kontrolują same siebie" - cytuje fragment raportu TVN24.pl. Najbliższy współpracownik Jarosława Kaczyńskiego (65 l.) nie ma wątpliwości, kto odpowiada za taki stan. - Premier Tusk sam sobie zafundował taki stan, likwidując stanowisko koordynatora ds. służb specjalnych. Czym to się zakończyło, nie trzeba wymienia. Brak umocowania w prawie i odpowiedzialności służb kończy się chaosem, bałaganem i walką buldogów pod dywanem - wyjaśnia Joachim Brudziński (46 l.) z PiS.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail