Rząd nie ma pieniędzy dla walczących o wolność

2017-04-14 4:00

Traktujcie nas jak kombatantów militarnych. Nie prosimy o pomoc społeczną, ale chcemy, żebyście oddali nam honor - apelują do rządu i parlamentu byli działacze opozycji antykomunistycznej. Domagają się m.in. 400 zł miesięcznego dodatku dla każdego byłego działacza opozycji bez względu na wysokość emerytury. Rząd nie ma dla nich pieniędzy.

Wiejska, sejm, głosowane,

i

Autor: Archiwum serwisu

Dziś dodatek 400 zł przysługuje osobom ze statusem działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej. Od uchwalenia ustawy w 2015 roku dodatek przyznano zaledwie kilkuset osobom. Żeby go otrzymać, trzeba m.in. spełnić kryterium finansowe, np. dochód na osobę samotną nie może przekraczać 120 proc. najniższej emerytury. Senatorzy i byli działacze chcą likwidacji progu dochodowego.

Rząd jest przeciw z powodu finansów. - W przyszłym roku koszty świadczeń wyniosłyby ok. 56 mln zł, a w 2022 roku 230 mln zł - wyliczał w Sejmie wiceminister rodziny Marcin Zieleniecki (47 l.).

- Jestem rozczarowany. Dwa lata temu PiS obiecywał nam co innego - mówił Wojciech Borowik (61 l.), b. działacz opozycji w PRL, prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa. - Nie przychodzimy po pomoc społeczną, ale po to, by państwo oddało nam honor - mówi Andrzej Rozpłochowski (67 l.). Został internowany w dniu wprowadzenia stanu wojennego, po roku przewieziono go do Warszawy i oskarżono o "próbę obalenia siłą ustroju PRL". Był przetrzymywany bez wyroku do kwietnia 1984 r. - Dziś mam 1700 zł emerytury. Nie liczy się, że nie wypracowałem składek, ponieważ byłem internowany i więziony. Ci, którzy się nie angażowali w walkę z PRL-em, mają dziś wyższe emerytury. Nawet byli ubecy mają i będą mieć gwarantowane przez państwo wyższe uposażenie - mówi z żalem Andrzej Rozpłochowski.

Zobacz także: WPADKA rzeczniczki NOWOCZESNEJ: Wymyśliła najdłuższy na świecie tunel w Szczecinie...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki