To świetna wiadomość dla półtora miliona Polaków, którzy za swą pracę dostają najniższe krajowe wynagrodzenie. Rząd przyjął wczoraj propozycję jego nowej wysokości na 2020 r. Płaca minimalna od stycznia ma wynieść 2450 zł, o 200 zł brutto (180 zł na rękę) więcej niż dotychczas. A to oznacza, że może paść rekord. To dwukrotnie wyższa podwyżka niż ta, która wynika z ustawy. Zgodnie z przepisami najniższa pensja powinna bowiem wzrosnąć w przyszłym roku o niecałe 100 zł. To zresztą niejedyna dobra wiadomość. Tak duża podwyżka minimalnej pensji wymusza bowiem rekordowy wzrost stawki godzinowej. Rząd chce, by w 2020 r. wzrosła ona z 14,70 zł do 16 zł. Taką propozycję rząd położy na stole, zasiadając do rozmów z pracodawcami i związkami.
- Nasza propozycja jest kompromisowa między tym, co chcą związki, a tym, czego chcą pracodawcy – mówiła jeszcze w maju była minister rodziny Elżbieta Rafalska (64 l.).
Przypomnijmy, że propozycja rządu będzie teraz przedmiotem negocjacji rządu z pracodawcami i związkowcami w Radzie Dialogu Społecznego. Jeśli nie uda się uzgodnić wspólnego stanowiska, w połowie września rząd przesądzi rozporządzeniem, jaka będzie w przyszłym roku płaca minimalna i minimalna stawka godzinowa.