Ryszard Petru przewiduje, że w najbliższy czwartek 7 lipca, Rada Polityki Pieniężnej znów podniesie stopy procentowe
Kilka dni temu GUS podał najnowsze dane dotyczące inflacji, która w czerwcu wyniosła 15,6 proc. rok do roku. Tym samym poziom inflacji jest najwyższy od 1997 roku. Ryszard Petru, który był szefem Nowoczesnej, a obecnie przygląda się scenie politycznej, został zapytany o to, jak widzi sytuację ekonomiczną. W czasie rozmowy na antenie TVN24 Petru ocenił, że przewiduje, iż w najbliższy czwartek 7 lipca, Rada Polityki Pieniężnej znów podniesie stopy procentowe: - Jestem przekonany, że to się wydarzy, bo oni są przerażeni też poziomem inflacji - powiedział Petru i dodał: - Dwa lata temu Glapiński mówił, że w ogóle będzie deflacja, czyli spadek cen. W związku z tym ewidentnie sytuacja jest poza kontrolą. Można sprawdzić prognozy Narodowego Banku Polskiego. W kółko są przestrzeliwane rzeczywistymi danymi. A jeszcze rząd dolewa oliwy do ognia. W związku z tym podwyższą. Nie chcę prognozować, o ile podwyższą. Natomiast ewidentnie jedynym, który próbuje wyhamować inflację jest Narodowy Bank Polski - mówił.
Ryszard Petru zabrał głos na temat 500 plus i 14. emerytury
Ryszard Petru zabrał też głos na temat ważnych programów społecznych, czyli 500 plus i czternastej emerytury. Jasno wskazał, że "nie ma możliwości, abyśmy mieli 500 plus w tej formule, trzynastą i czternastą emeryturę, i niską inflację" wskazał były poseł. Petru wskazał konkrety:
Prawie 180 mld poszło na 500 plus. Skumulowane wydatki socjalne wylały się na rynek i ludzie teraz czują, że dzisiaj kosztem tego jest właśnie inflacja. (...) Czternasta emerytura, nas na to nie stać. Nie stać nas na 500 plus w takiej formule. Trzeba to skorygować - tylko dla najbiedniejszych. Na trzynastą emeryturę też nie stać, ale powinni emeryci otrzymać rewaloryzację z tytułu wzrostu inflacji. Ale powiedzmy sobie szczerze: możemy to utrzymywać, ale kosztem bardzo wysokiej inflacji, która będzie zżerała albo jedną, albo dwie pensje miesięczne miesiące przez rok, dwa albo trzy.