"Super Express": - Na konferencji prasowej w Ministerstwie Zdrowia stwierdzono, że podniesienie podatków na papierosy to efektywny i łatwy w zastosowaniu oraz przynoszący dodatkowe dochody dla budżetu sposób na ograniczenie skali palenia. Skoro taki efektywny, łatwy i dochodowy, to dlaczego do tej pory o tym nie myślano?
Ryszard Petru: - Wygląda na to, że ktoś tu zapomniał o istnieniu szarej strefy. Łatwo rzucić takie hasło, że wyższa akcyza jest lepsza. Drastyczny wzrost ceny mógłby spowodować mniejszą skłonność do palenia papierosów. Ale takie założenia są bardzo złudne. Historia podnoszenia podatków pokazuje, że działa to jednak inaczej. Mamy też granicę, przez którą funkcjonuje szmugiel.
- Po wprowadzeniu w życie planów ministerstwa paczka papierosów mogłaby kosztować ponad 20 zł.
- Ci, którzy planują podwyżkę akcyzy aż o 50 proc., powinni pamiętać, że istnieje coś takiego jak elastyczność cenowa popytu. Ludzie reagują na wzrost cen, ale nie w tak prosty sposób, że coś rośnie, więc kupują tego mniej. Kupują mniej, ale też szukają czegoś, co mogłoby ten produkt zastąpić.
- Czyli papierosy z przemytu, dziś po ok. 7-8 zł za paczkę.
- I to będzie konkurencja. Historia także w Polsce pokazała, że wraz z takim nagłym wzrostem akcyzy wzrastał też szmugiel. Dopóki go nie wyeliminujemy, a powiedziałbym, że wyeliminować go w krótkim czasie będzie trudno, dopóty byłbym bardzo sceptyczny co do tych pomysłów.
- Ministerstwo Finansów może się pomimo tych zastrzeżeń zdecydować na wzrost akcyzy o 50 proc.?
- Gdybym miał obstawiać, to powiedziałbym, że akcyza będzie rosła. Nie wiem, w jakim stopniu, ale trzeba też uwzględniać czynniki zewnętrzne, jak choćby kursy walut.
Ryszard Petru
Przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich