Kilometrówki Ryszarda Czarneckiego. Nowe fakty
"Gazeta Wyborcza" opisała kolejne doniesienia dotyczące sprawy podróży służbowych europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. Polityk miał przedstawiać w Brukseli fałszywe rachunki na benzynę. Podawał też nieprawdziwe adresy, by "wydłużyć kilometrówkę", wymyślał numery rejestracyjne pojazdów i ich przebiegi, a także miasta, do których miał podróżować. Rozliczenia o zwrot kosztów podróży dotyczą aż 19 pojazdów. Europoseł podróżował nie tylko samochodami, używał też dwa motorowery, motocykla nawet ciągnik siodłowy. Jak pisze " Gazeta Wyborcza" - śledztwo wykazało, że Czarnecki miał się dopuścić 243 oszustw, wyłudzając pieniądze za przejazdy, których nie było. "Z popełniania przestępstwa uczynił sobie stałe źródło dochodu, czerpiąc nienależne mu korzyści z działalności przestępczej przez okres czterech lat" - ustaliła prokuratura.
Czarnecki odpiera zarzuty
Kilka godzin po publikacji "GW", europoseł wydał oświadczenie na platformie X- pisze portal wp.
"Po raz kolejny, tak jak czyniłem to w ostatnich 4 latach podkreślam, że to nie ja wypełniałem wnioski o rozliczenie podróży, o których mówi prokuratura, a za nią media" - napisał Czarnecki. Dodał też, że przed sądem chce udowodnić swoją niewinność. -"Próby grania aktami, do których moi prawnicy mają dostęp dopiero od piątku - a dziennikarz 'Gazety Wyborczej' miał je znacznie wcześniej, pokazuje polityczny kontekst całej sprawy".